Groby naszych przodków

Józef Onyszkanycz, który mieszka w Sanoku, został wysiedlony z Jawornika z całą rodziną - rodzcami, szóstką rodzeństwa, babcią i wujkami. Mimo że w Koszalinie znalazł pracę, ożenił się, to zawsze wracał do nieistniejącej, rodzinnej wsi, by uczcić pamięć swoich przodków. Dla niego groby najbliższych są symbolem pamięci. Wspólnie z braćmi co roku sprząta mogiły, remontuje podupadające pomniki i stara się włączyć do swoich działań młodych Ukraińców. A ci niezbyt chętnie chcą rozmawiać o przeszlości, o Akcji Wisła oraz o powrotach.