Historie prawdziwe

15 września 1989 roku w centrum Słupska popełniono okrutną zbrodnię, której sprawców wykryto dopiero po 16 latach. Ta historia łączy ze sobą znaną i szanowaną w mieście aptekarkę Mariannę i trzech bezwzględnych bandytów oraz złote carskie ruble. Dramat rozegrał się w mieszkaniu nad apteką, przy ulicy Wojska Polskiego 9. Bandyci weszli do kamienicy z odkrytymi twarzami, wyszli dopiero nazajutrz. Przez szesnaście lat ta zbrodnia uchodziła za doskonałą. Przez szesnaście lat bandyci bezkarnie mijali aptekę przy głównej ulicy swojego miasta. Przez wiele lat o zabójstwie aptekarki ze Słupska nie mówiono. Mordercy czuli się bezkarni. Z każdym rokiem pewniejsi, że policja nigdy ich nie dopadnie. Aż do 2005 roku. Kiedy, ku ich wielkiemu zaskoczeniu, założono im kajdanki. Dlaczego aż po tylu latach? Wtedy przy Komendach Wojewódzkich Policji powstały Archiwa X. Policjanci przeglądali akta starych niewyjaśnionych spraw i od początku badali dowody, stosując tym razem najnowocześniejsze techniki kryminalistyczne. I właśnie dlatego kilkanaście kilogramów akt i liczne dowody zabójstwa aptekarki ze Słupska trafiły do gdańskiego Archiwum X. W 1989 roku technicy kryminalistyczni ze Słupska zabezpieczyli bardzo dużo śladów. Nie wszystkie jednak poddano analizie. Dlaczego? Wtedy już było wiadomo, że za kilka lat w polskiej kryminalistyce będzie można stosować najnowocześniejsze metody badawcze. Dlatego część śladów zabezpieczano i nie badano, żeby ich nie zniszczyć. Gdy 16 lat po dokonaniu zbrodni naukowcy poddali je analizie i znaleźli profil DNA morderców, ci bardzo szybko trafili do więzienia. Apteka pani Marianny nadal mieści się pod numerem 9 przy ul. Wojska Polskiego. Pracują w niej już inni ludzie, którzy nie znali aptekarki. Czasem jedynie klienci wchodząc do apteki odruchowo spoglądają na mieszkanie powyżej. .