- Odcinek 163 : Podróż 43. Kanada - Quebec. Montreal

Podróż 49. _ Niemcy _ Brema, Polska 2008–2024

Multimedia

Streszczenie odcinka

Robert Makłowicz podróżuje po Kanadzie. Zwiedza Montreal, stolicę prowincji Quebec, drugie co do wielkości (po Paryżu) francuskojęzyczne miasto świata. Quebecką metropolię dobrze widać z Góry Królewskiej (Mont Real), od której wzięła nazwę. Miasto leży na wyspie w widłach rzeki Świętego Wawrzyńca. Pierwszymi Europejczykami, którzy tu się zjawili w XVI w. , byli Francuzi, ale przez 100 lat nie interesowali się kolonią, bo nie znaleźli tutaj złota. Dopiero później stwierdzili, że skóry zwierząt i drewno to także dobry biznes. Anglicy również chcieli włączyć Quebec do swoich posiadłości i w połowie XVIII w. przejęli nad nim władzę. I tak Quebec stał się wyspą frankofońskiego świata w morzu anglosaskiej zwierzchności. Tym, co pozwoliło potomkom quebeckich Francuzów zachować tożsamość i język, była wiara. Religia katolicka odróżniała ich od protestanckich Anglosasów. O przywiązaniu do wiary katolickiej świadczy monumentalne Oratorium św. Józefa, cel miejscowych pielgrzymek. Oratorium jest dziełem życia ojca Andre, który na początku XX wieku dokonywał cudownych uzdrowień. Od swoich pacjentów pobierał drobne datki, które przeznaczał na budowę tej właśnie wspaniałej świątyni. Jej patron św. Józefa jest patronem robotników. Pod panowaniem brytyjskim Francuzi stanowili w Quebecu niższe warstwy społeczne i pracowali zwykle jako robotnicy. Na nabrzeżu montrealskiego Starego Portu (Vieux - Port) z panoramicznym widokiem na miasto od południa Robertprzyrządza kiełbaski aromatyzowane syropem klonowym z pure jabłkowo - ziemniaczanym. Po posiłku ciąg dalszy zwiedzania historycznej części miasta. Początki Montrealu sięgają XVII w. Najstarsza dzielnica Ville - Marie została zbudowana na wzór francuski, przypomina więc miasta francuskie. Z okazji Expo ' 67 przybył do Quebecu generał de Gaulle i z tarasu montrealskiego ratusza wypowiedział pamiętne zdanie: "Vive le Quebec libre!", czym wyzwolił bardzo buńczuczne nastroje wśród miejscowych francuskofonów. W starej części Montrealu przy bulwarze św. Wawrzyńca, w żydowskiej dzielnicy, Robert odwiedza hebrajską wędliniarnię. Jest tu także club sandwich, czyli bar kanapkowy, gdzie serwują wędzoną wołowinę na ciepło podawaną w pieczywie, z wielkim kiszonym ogórkiem, takim samym jak u nas w Polsce. Rozwijające się w szybkim tempie miasta kanadyjskie, podobnie jak amerykańskie nie mają, tak jak w Europie, rynków z ratuszami, od których rozrastała się tkanka miejska. Tutaj ulice przecinają się pod kątem prostym. I są place. W Montrealunajbardziej reprezentacyjny jest Place d'Armes (pl. Broni) z katedrą Notre - Dame i XX - wiecznymi wieżowcami nowoczesnegocity. Atrakcją turystyczną Montrealu, zwłaszcza dla miłośników motoryzacji, jest otwarty dla wszystkich tor Formuły 1, naktóry, każdy może wjechać swoim samochodem. Jest jednak warunek. Nie wolno przekraczać 30 km na godz. Warto także zwiedzić nieco poźniejszy Stadion Olimpijski, gdzie w 1976 r. Polacy zdobyli wiele medali. Po wspomnianym wcześniej Expo nie pozostało wiele pamiątek. Jedną z nich jest pawilon amerykański przerobiony na muzeum przyrodnicze. Druga zaś to budynek zwany Habitat ' 67 - niezwykła konstrukcja modułowa. Wtedy to była prawdziwa futurologia. Krakowski mistrz kulinarny nie może pominąć delikatesów rybnych o nazwie La Mer. Czego tu nie ma! Krem z homara, przegrzebki, wątróbki rybne, jeżowce, małże brzytwy, które w Europie są pod ochroną. I tutejsza specjalność - homary wprostz akwarium. I właśnie z homarami z La Mer Robert wybiera się na kolację do polskiej rodziny mieszkającej w Quebecu. Gospodarze podają seviche z przegrzebków z kolendrą i sokiem z limki, gotowane homary i pieczonego miecznika. Do tego quebeckie wino.

  • Czas trwania: 25 minut
  • Gatunek: Magazyn kulinarny

Logowanie

Jeżeli nie posiadasz konta, zarejestruj się.

×