Natalka

Polska 2009

Opowieść o Natalce, która przez długi czas walczyła z guzem pęcherza. Aby jej nie martwić, nie powiedziano jej od razu, że cierpi na nowotwór. Dziewczyna wierzyła, że wyzdrowieje.

Czas trwania:25 min

Kategoria wiekowa:

Gatunek:Dokument/Reportaż

Natalka w telewizji

Opis programu

Natalia miała ciepłe spojrzenie i serdeczny uśmiech. Miała, bo już jej nie ma. Odeszła 10 sierpnia 2008 r. W styczniu następnego roku skończyłaby 21 lat. Zdążyła jeszcze napisać do bliskich i przyjaciół SMS - a wysłanego dwa dni po jej śmierci: "Jeśli dostajesz tego SMS - a, to mnie już nie ma, ale dostajesz go właśnie ty, bo to ty w czasie choroby mnie wspierałeś i byłeś moim oparciem, nadzieją i powodem do wstania następnego ranka. Teraz już nie czuję ludzkich uczuć, pozostała tylko miłość. Kiedy to pisałam, czułam żal. Nie strach, a żal, że nie zdążę spisać wspomnień z leczenia, że nie opowiem o tym w telewizji, choć było to przygotowywane, że nie zmienię stereotypów, bo naprawdę wierzę, że z tego można wyjść, a to, że mnie się nie udało, nie czyni reguły. Jeden przypadek niczego nie zmienia, a jeśli będziecie w to wierzyć i przekonywać innych, to trzy lata mojej walki nie pójdą na marne. I tak nie pójdą, bo doznałam od was, przyjaciele, tyle miłości, że skoro ludzie potrafią być tacy dobrzy, to jaki dopiero musi być Bóg. Ja już to wiem. Dziękuję. Kocham cię już miłością doskonałą. Do zobaczenia. " Kochała życie. Niestety, dopadła ją straszliwa choroba. Najpierw myślano, że to tylko zapalenie pęcherza, ale gdy leki nie pomagały, a ona sama czuła się coraz gorzej, przeprowadzono dokładniejsze badania. Te wykazały, że ma guza na pęcherzu. Aby jej nie martwić, nie powiedziano jej od razu, że to rak, ale uprzedzono, że długa kuracja pozbawi ją włosów - długich, gęstych, kręconych, z których była bardzo dumna. Pogodziła się z tym, wierzyła, że to tylko chwilowe, bo przecież wyzdrowieje i wszystko wróci do normy. Polubiła inne dzieci ze szpitala, przywiązała się do personelu. Dla wszystkich miała życzliwy uśmiech i dobre słowo. Założyła stronę internetową dla podobnych jej chorych. Chciała informować, wspierać, podtrzymywać na duchu. Na Gwiazdkę wręczyła swoim szpitalnym współtowarzyszom niedoli prezenty. Dzielnie znosiła trudy długiej i wyczerpującej chemioterapii. Uczyła się i pracowała.