Operetka
Polska 2001
Ekranizacja ostatniej sztuki w dorobku Witolda Gombrowicza, która ukazała się w 1966 roku. Spektakl jest telewizyjną wersją przedstawienia zrealizowanego przez Teatr Narodowy w czerwcu 2000 roku.
Reżyseria:Jerzy Grzegorzewski
Czas trwania:70 min
Kategoria wiekowa:
Gatunek:Teatr/Spektakl teatralny
Operetka w telewizji
Galeria
Wojciech Malajkat
jako mistrz Fior
Igor Przegrodzki
jako książę Himalaj
Beata Fudalej
jako księżna Himalaj
Ignacy Gogolewski
jako hrabia Szarm
Jacek Różański
jako baron Firulet
Kinga IIgner
jako Albertynka
Stanisław Radwan
Muzyka
Jerzy Grzegorzewski
Reżyseria
Barbara Hanicka
Scenografia
Opis programu
"W operetce postacie muszą być operetkowe - notował Gombrowicz - akcja operetkowa, mity operetkowe, a ja usiłowałem władować w nią za dużo. Dopiero więc gdym te treści zawarł w metaforach ściśle operetkowych jak strój, rewia mód, wszystko bardziej składnie mi się zamknęło. (...) Ludzkość traci swoje najpiękniejsze wierzenia, swoje najukochańsze kostiumy. Ani Bóg, ani ideały: nawet rewolucja ginie. Wszystko zmierza ku czarnej trumnie! I wówczas z trumny wynurza się młoda nagość ludzka, wieczna radość naszej wiecznej młodości. Proste, jak operetka". Prezentowany w Studiu Teatralnym Dwójki spektakl jest telewizyjną wersją przedstawienia, zrealizowanego przez Teatr Narodowy w czerwcu 2000 roku. Po premierze teatralnej krytyka zgodnie uznała inscenizację Jerzego Grzegorzewskiego za sukces artystyczny tej sceny i osobiście reżysera, który "spojrzał głębiej na rewolucję i ostrożniej na młodość. Przypomniał, że światowy przewrót to XX - wieczna rzeź, a nie przebieranka, marzenie zaś o wyzwoleniu z więzów kultury rychło może obrócić się w jakąś współczesną formę niebezpiecznego barbarzyństwa". Ostatnia sztuka w dorobku Witolda Gombrowicza (1904 - 69) ukazała się w 1966 roku, wraz z III tomem "Dziennika", nakładem Instytutu Literackiego w Paryżu. W odautorskim "Komentarzu" pisarz zasugerował najtrafniejszą inscenizację "Operetki" - w teatrze, ale i w wyobraźni czytelnika. "Monumentalny idiotyzm operetkowy idący w parze z monumentalnym patosem dziejowym - maska operetki, za którą krwawi śmiesznym bólem wykrzywione ludzkości oblicze". Tym tropem poszedł Jerzy Grzegorzewski. Wykorzystując każdą okazję do zabawy "bosko idiotycznym" żywiołem operetkowym, scenicznym żartem, aluzją literacką czy muzyczną, pokazał świat pędzący na oślep, przez groteskową rewolucję ku autentycznej zagładzie wszystkiego, co dotychczas było ważne. Kiedy "wiatr historii" już zrobił swoje i w finale rozlega się hymn na cześć młodości i nagości, nagle pojawia się złowroga nuta. Ekran ciemnieje, widowisko już się kończy, a groźne skandowanie i tupot podkutych butów nadal trwa.