Oscary 2013

2013

85. gala wręczenia nagród Amerykańskiej Akademii Filmowej. Transmisję ceremonii przyznania Oscarów 2013 poprzedzi półgodzinna relacja z przybycia gości do Dolby Theatre.

Czas trwania:300 min

Kategoria wiekowa:

Gatunek:Informacje/Transmisja

Oscary 2013 w telewizji

Opis programu

W nocy z 24 na 25 lutego 2013 o 2:30 CANAL+ jako jedyny nadawca w Polsce przeprowadzi transmisję 85. gali wręczenia Nagród Amerykańskiej Akademii Filmowej®. Transmisja ceremonii przyznania Oscarów 2013 w CANAL+ poprzedzi półgodzinna relacja na żywo z czerwonego dywanu sprzed Dolby Theatre, w którym odbędzie się uroczystość. Widzów, którzy nie będą śledzili uroczystości przyznania Nagród Amerykańskiej Akademii Filmowej na żywo, CANAL+ zaprasza na skróconą, 90 minutową relację z imprezy we wtorek, 26 lutego o 21:00. Amerykańska Akademia Filmowa ogłosi zwycięzców w 24 kategoriach. Zgodnie z oczekiwaniami najwięcej nominacji zgromadził „Lincoln” Stevena Spielberga (12) i „Życie Pi” Anga Lee (11). Szanse na cenne statuetki otrzyma również komediodramat „Poradnik pozytywnego myślenia” Davida O. Russella, brytyjski musical „Les Miserables - Nędznicy” Toma Hoopera (po 8 nominacji) oraz polityczny thriller w reżyserii Bena Afflecka „Operacja Argo” (7 nominacji). Na uroczystości nie zabraknie polskiego akcentu: o trzeciego Oscara powalczy pracujący w Hollywood polski operator Janusz Kamiński, autor zdjęć do filmu „Lincoln”. W najbardziej elektryzującej kategorii, jaką jest najlepszy film roku zostały nominowane: „Operacja Argo”, „Życie Pi”, „Django” Quentina Tarntono, „Miłość” Michaela Hanekego, „Les Miserables - Nędznicy”, „Lincoln”, „Wróg numer jeden” Kathryn Bigelow, „Poradnik pozytywnego myślenia” oraz objawienie ubiegłorocznego festiwalu Sundance „Bestie z południowych krain” Benha Zeitlina. Faworytem jest film Spielberga i nie zmieniło tego faktu niepowodzenie produkcji na rozdaniu Złotych Globów, tradycyjnie uznawanych dobry prognostyk Oscarów, gdzie „Lincoln” mimo 7 nominacji musiał zadowolić się tylko jedną statuetką. O zrealizowanej z wielkim rozmachem historii burzliwego życia prezydenta Stanów Zjednoczonych Abrahama Lincolna mówi się, że jest najlepszym filmem reżysera od lat. Scott Feinberg z „Hollywood Reporter” wyraził się o nim, że „chociaż film trwa dwie godziny i dwadzieścia pięć minut, każda scena wydaje się bezbłędna i potrzebna”. Niespodzianką jest wyróżnienie w tej kategorii „Miłości”, która ma szanse powalczyć o statuetkę również jako najlepszy film nieanglojęzyczny. To pierwszy taki przypadek od czasu „Przyczajonego tygrysa, ukrytego smoka” Anga Lee sprzed dwunastu lat. O nagrodę za reżyserię ubiegać się będą: niedoceniany dotąd poza Europą Michael Haneke („Miłość”), Ang Lee („Życie Pi”), David O. Russell („Poradnik pozytywnego myślenia”), Steven Spielberg („Lincoln”) oraz typowany na czarnego konia Benh Zeitlin („Bestie z południowych krain”). Pasjonująco zapowiada się rywalizacja w kategoriach aktorskich. Wśród panów najwięcej szans przyznaje się Danielowi Day-Lewisowi, który brawurowo wcielił się w Abrahama Lincolna. W zdobyciu trzeciego Oscara przeszkodzić może mu Joaquin Phoenix, który stworzył wielką rolę w „Mistrzu”. Poza nimi najlepszym aktorem roku 2012 może zostać: Denzel Washington („Lot”), Hugh Jackman („Les Miserables - Nędznicy”) i Bradley Cooper („Poradnik pozytywnego myślenia”). Wśród aktorów drugoplanowych wyróżnieni zostali: Philip Seymour Hoffman, Christoph Waltz, Robert De Niro, Tommy Lee Jones i Alan Arkin. Nie mniej emocjonująco zapowiada się wyłonienie najlepszej aktorki. W gronie nominowanych znajdują się: Naomi Watts („Niemożliwe”), Jessica Chastain („Wróg numer jeden”), Jennifer Lawrence („Poradnik pozytywnego myślenia”), Emmanuelle Riva („Miłość”) i zaledwie 9-letnia Quvenzhané Wallis („Bestie z południowych krain”). Dwie ostatnie kandydatki wzbudzają dodatkowe zainteresowanie z uwagi na swój wiek - pierwsza będąc najstarszą, druga najmłodszą nominowaną w historii Oscarów. Zdaniem Akademii na drugim planie w zeszłym roku najbardziej błyszczały Amy Adams, Helen Hunt, Anne Hathaway, Sally Field i Jacki Weaver. Wyraźnego faworyta trudno wskazać wśród pełnometrażowych animacji. Z szansą na tegoroczną statuetkę jest m.in. „Frankenweenie” Tima Burtona, którego głównym konkurentem będzie nagrodzona Złotym Globem „Merida Waleczna". Sporym zaskoczeniem jest brak na listach nominowanych w najbardziej prestiżowych kategoriach frekwencyjnego hitu minionego sezonu „Hobbit: Niezwykła podróż”. Zważywszy, że trylogia „Władca Pierścieni” zebrała łącznie 30 nominacji, a ostatecznie 17 statuetek, kolejna ekranizacja literatury Tolkiena wypada blado z zaledwie trzema nominacjami w umiarkowanie prestiżowych kategoriach. „Hobbit” powalczy m.in. o laur za scenografię (jego rywalami będą tu „Lincoln”, „Życie Pi”, „Nędznicy” i „Anna Karenina”), efekty specjalne (wśród konkurentów „Avengers 3D”, „Prometeusz”, „Życie Pi” oraz „Królewna Śnieżka i Łowca”) oraz charakteryzację (stanie przeciwko „Nędznikom” i „Hitchcockowi” Sachy Gervasiego). Nominacjami głównie w kategoriach technicznych musieli się zadowolić także twórcy „Skyfall”, którzy mają szansę na statuetkę za zdjęcia, muzykę, najlepszą piosenkę („Skyfall” w wykonaniu Adele), dźwięk oraz montaż dźwięku. Wymieniany przez dziennikarzy wśród faworytów do wyścigu o zaszczytne statuetki „Mroczny Rycerz powstaje" przepadł z kretesem nie zdobywając ani jednej nominacji. Pewną rutyną stał się już udział w konkursie Johna Williamsa. Doświadczony kompozytor, tym razem doceniony za temat do „Lincolna”, ma na swym koncie już 48 nominacji - więcej, niż jakakolwiek żyjąca osoba (do rekordu Walta Disneya brakuje mu jeszcze jedenastu). Co ciekawe, Roman Coppola nominowany za najlepszy scenariusz oryginalny do „Kochanków z księżyca” stał się szóstym członkiem sławnego klanu startującym w oscarowym wyścigu (przed nim byli to: jego dziadek Carmine Coppola, ojciec Francis Ford, siostra Sofia, ciotka Talia Shire oraz kuzyn Nicolas Cage). Oscarową galę poprowadzi twórca popularnych animowanych seriali „Głowa rodziny” i „Amerykański tata” Seth MacFarlane. Tegoroczna ceremonia będzie hołdem dla obchodzonego w tym roku 50-lecia filmów o Jamesie Bondzie.

Powiązane artykuły