Płakaliśmy tylko raz

Zaczęło się banalną infekcją. Niewiele osób wie, że tak daje o sobie znać białaczka. Informacja, że Ada musi zostać na oddziale onkologii, wyglądała na pomyłkę. Nastolatka w sali szpitalnej żartowała z siostrą, kiedy jej mama dowiadywała się od lekarza, jak będzie wyglądało leczenie. Płakały tylko raz, kiedy potem mówiła o tym córce. Potem zaczęły walkę z chorobą. Sterydy, chemia, chemia - nic przyjemnego, ale traktowały to jak drogę, która trzeba przebyć, aby wszystko było jak dawniej. Wyniki były jednak ciągle złe. Lekarze widzieli jedyne rozwiązanie - przeszczep. Na szczęście poszukiwania dawcy nie trwały długo. Wysoką zgodność Ada miała ze swoją siostrą. Teraz Adzie już odrastają włosy, ma dobre wyniki. Powoli białaczka staje się wspomnieniem. Ada wie, że ważne było jej nastawienie do choroby. Niekwestionowanie zaleceń lekarzy. Cudowne wsparcie wszystkich ludzi, którzy dawali rodzinie dobra energię. Ale najważniejszy był człowiek, który miał ten sam genotyp i mógł zostać jej dawcą. Wielu chorych czeka na genetycznego bliźniaka, który jeszcze nie zarejestrował się w bazie dawców. Rak to nie wyrok - to hasło jest wszystkim znane, ale nie wszyscy wiedzą, że także mogą pomóc.