Sandra K
Polska 1999
Rzecz opowiadana z perspektywy młodej dziewczyny pracującej w branży reklamowej, o otaczającym nas świecie, o zderzeniu pozorów kariery i blichtru tzw. światowego życia z kruchą naturą człowieka.
Reżyseria:Maria Zmarz-Koczanowicz
Czas trwania:60 min
Kategoria wiekowa:
Gatunek:Teatr/Dramat
Sandra K w telewizji
Magdalena Cielecka
jako Sandra
Jacek Rozenek
jako Miszka
Marzena Trybała
jako Szefowa
Tomasz Kozłowicz
jako Paweł
Monika Krzywkowska
jako Ela
Ewa Gorzelak
jako Koleżanka
Krzysztof Pakulski
Zdjęcia
Maria Zmarz-Koczanowicz
Reżyseria
Manuela Gretkowska
Scenariusz
Agnieszka Bartold
Scenografia
Opis programu
Rzecz o otaczającym nas świecie, opowiadana z perspektywy młodej, atrakcyjnej dziewczyny pracującej w branży reklamowej; o zderzeniu pozorów kariery i blichtru tzw. światowego życia z kruchą naturą człowieka. Wstrząsająca, tragiczna historia przemiany zwyczajnej dziewczyny w istotę, która całkowicie "wyleczyła się z człowieczeństwa". Jest Boże Narodzenie, Sandra ogląda w telewizji transmisję pasterki z Watykanu i szykuje się na ślub koleżanki. Wierzy, że w przyszłym roku ona też pozna fajnego chłopaka. Ma 24 lata, przed sobą 26 lat do klimakterium, 30 do choroby Alzheimera. Taki los spotkał jej matkę, którą odwiedza czasami w kieleckim szpitalu. Sandra ukończyła szkołę sekretarek, była lepsza od wielu dziewczyn; dwa lata temu została Miss Kielc - i jakoś udało jej się zaczepić w Warszawie. Ma dobrą pracę wśród interesujących ludzi. Na weselu Eli, koleżanki jeszcze z podstawówki, poznaje Reżysera, który szuka ładnej amatorki do głównej roli w swym najnowszym filmie. Tymczasem spotyka się z Miszką, kolegą z pracy. Nie wie, czy go kocha - w jej ulubionym piśmie pisali, że nie ma miłości, są tylko dowody miłości. Dziewczyna daje je bez szczególnej emocji. Po nocy sylwestrowej spędzonej w łóżku z Miszką odkrywa, że facet jest najmniej skomplikowanym urządzeniem do obsługi - tylko jedna dźwignia... Najczęściej jednak jest sama w pustym, wynajętym za ciężkie 300 dolców pokoju. Nieoczekiwanie wpada Reżyser, pyta o wrażenia z lektury scenariusza. Gdy Sandra duka, że jest kontrowersyjny (to słowo często pojawia się w odniesieniu do twórczości autorki), w każdej scenie świństwa i przekleństwa, młody twórca wybucha: nigdy więcej tak nie mów, bo to znaczy, że jesteś gęś gęgająca za innymi. Sandrze wciąż imponuje towarzystwo przystojnych facetów w garniturach i dziewczyn w mini od Deni Cler. Pilnie śledzi ulubione, kolorowe magazyny dla pań, do głębi przejmuje się radami koleżanek, jaki krem najnowszej generacji stosować, jakiej diety przestrzegać. Biega do lekarzy różnych specjalności i na basen w "Victorii". Rozpacza nad każdym pryszczem. Co prawda, przyznaje, jednemu pryszczowi zawdzięcza krótkotrwałą, sensowną zmianę w swoim życiu - gdyby nie ta drobna skaza jej urody, Paweł nigdy by się nie ośmielił odezwać do niej w pociągu. Miły, przystojny, nieźle sytuowany, okazuje jej zainteresowanie ze staroświecką, romantyczną galanterią, ale Sandra już nie ma ochoty na nic, nawet na seks. Leczy się głodówką i czuje, że z każdym dniem czuje się czystsza. Lekarz straszy anoreksją, ale ona wie najlepiej, że nic jej nie grozi, bo odżywia się racjonalnie. Na przykład ślina jest bardzo sycąca, wystarczy jedna łyżeczka na cały dzień. Zawsze trzyma w lodówce zapas naturalnych produktów, śliny i moczu. Przyjaciółka błaga, żeby przestała świrować. Sandra twierdzi, że im jest chudsza, tym lepiej się czuje. Poza tym teraz wie rzeczy, "o których nie ma pojęcia".