Skrzydełka

Polska 1998

Reżyseria:Agnieszka Glińska

Czas trwania:40 min

Kategoria wiekowa:

Gatunek:Dla dzieci/Teatr dla młodzieży

Skrzydełka w telewizji

  • Agnieszka Glińska

    Reżyseria

  • Tomasz Dobrowolski

    Zdjęcia

Opis programu

Ubrana w bajkowy kostium groteska o tym, jak strywializowany, zmerkantylizowany świat dorosłych niszczy dziecięcą wrażliwość i bezinteresowność. Autorka napisała tekst mając 13 lat. Opowieść z perspektywy dziecka to nader rzadka w Teatrze TV okazja, by wspólnie zastanowić się nad odmiennością postrzegania świata przez małych i dużych ludzi. Czy wydorośleć to znaczy stracić szansę na inność? Zdarzenia z życia rodzinnego i sąsiedzkiego, pokazane w ujęciu karykaturalnym, tym mocniej prowokują do refleksji i tym bardziej śmieszą. Dziecko jest ładne i miłe, ale "z tyłu jakieś puchate". Co za wstyd, co za nieszczęście, jak ja się ludziom na oczy pokażę - płacze Mateczka, biada Tatuś, a Wujcio i Stryjek tłumaczą, że ze skrzydłami kariery ani pieniędzy chłopczyk nie zrobi. Stanowczo należy je uciąć. Najpierw jednak trzeba zaspokoić najpilniejsze potrzeby rodziny. Do sklepu przywieźli właśnie różowy papier toaletowy, dorośli wracają obwieszeni rolkami, razem zdobyli 50. Kowalska z pierwszego piętra na pewno tyle nie ma. Świętują triumf przy rodzinnym stole, siorbią herbatę, chrupią paluszki, radio gra wciąż te same skoczne nuty. Nastrój psuje Kowalska, oznajmiając, że właśnie sprawiła sobie nową pralkę, dużą, białą i zagraniczną. Mateczka ze łzami błaga swojego aniołka, by poprosił Bozię, żeby dała im trochę pieniążków - twardych, miękkich, niebieskich, zielonych, wszystko jedno jakich. Dziecko śle do nieba jedno piórko ze swoich skrzydeł, z taką właśnie prośbą. Gwałtowny podmuch otwiera okno i wwiewa do pokoju lawinę banknotów. Mateczka jest tak szczęśliwa, że kupuje synkowi wspaniałe zabawki, duże i drogie - czołg za 200, karabin za 300, pistolet za 400. Dzieci Kowalskiej na pewno takich zabawek nie mają i z pewnością będą mu zazdrościły. Mama zaprasza bandę dzikusów, ale synek nie umie i nie chce bawić się w wojnę. Nie rozumie, co to za zabawa, gdy jeden ciągle jest poszkodowany, a reszta go wyśmiewa. Patrzy też z politowaniem na dorosłych, którzy bawią się wedle własnych wyobrażeń o dziecięcej zabawie.