Śledztwo

Polska 1997

Porucznik Gregory prowadzi dochodzenie w sprawie znikających zwłok. Zidentyfikowanie sprawcy traktuje niezwykle poważnie. Jednak pedantycznie prowadzone śledztwo nie przynosi żadnych rezultatów.

Reżyseria:Waldemar Krzystek

Czas trwania:74 min

Kategoria wiekowa:

Gatunek:Teatr/Spektakl teatralny

Śledztwo w telewizji

  • Mariusz Bonaszewski

    jako porucznik Gregory

  • Jerzy Grałek

    jako inspektor Sheppard

  • Mariusz Benoit

    jako doktor Sciss

  • Krzysztof Dracz

    jako doktor Soerensen

  • Wojciech Ziemiański

    jako Farquart

  • Maciej Tomaszewski

    jako pisarz

  • Andrzej Zawada

    Scenariusz

  • Waldemar Krzystek

    Scenariusz

  • Krzysztof Pakulski

    Zdjęcia

  • Waldemar Krzystek

    Reżyseria

  • Rafał Sobczyk

    Montaż

  • Dorota Niewdana

    Producent

Opis programu

Zachowująca klimat oryginału adaptacja znanej powieści Stanisława Lema (ur. 1921). W "Śledztwie" (1959), wczesnym utworze Mistrza stylizowanym na kryminał, pojawia się problematyka, której pisarz poświęci się w całej swej twórczości - granic ludzkiego poznania. Porucznik Gregory, który przejmuje dochodzenie w sprawie znikających zwłok, zidentyfikowanie sprawcy traktuje jako swoje "być albo nie być". Chociaż jest człowiekiem o otwartym, błyskotliwym umyśle i niekonwencjonalnym sposobie działania, jako funkcjonariusz "najlepszej policji świata" musi uznać, że zagadka ma charakter kryminalny, gdyż alternatywą byłby cud, a tego nie może przyjąć do wiadomości. Jednak pedentycznie prowadzone śledztwo nie przynosi żadnych rezultatów. Wszystko wskazuje na to, że kolejne "zmartwychwstania" ciał są dziełem "bezosobowego niewidzialnego sprawcy", a w gąszczu możliwych wyjaśnień nie sposób znaleźć jednego, właściwego. W spektaklu Waldemara Krzystka, który trzyma widzów w napięciu jak klasyczny kryminał, równie emocjonujące są zmagania intelektualne osób zaangażowanych w sprawę z problemami wykaczającymi poza dotychczasowe granice ludzkiego doświadczenia i pojmowania świata. Pierwszy oficjalny meldunek o tym, że coś dziwnego dzieje się ze zwłokami - bo wcześniejsze sygnały bagatelizowano - dotarł do Scotland Yardu z kostnicy miejskiej w Engendler przed Bożym Narodzeniem 1953 roku. Nieboszczyk spoczywał w trumnie w dziwnej pozie, ręce i kolana miał brudne, jakby czołgał się po ziemi. Gdy w okolicy rozeszły się wieści o "ludziach w letargu albo jeszcze gorzej", skojarzono inne przypadki. Zwłoki znikały z kostnicy w nocy, nie było oznak włamania, żadnych świadków, żadnych śladów. Ciało w kostnicy w Lewes nie było jeszcze ubrane, toteż razem za zwłokami zniknęła czarna zasłona wisząca w pomieszczeniu. Ponieważ rutynowe działania policyjne nie dały efektów, inspektor Sheppard zaprasza do współpracy doktora Scissa. który ma po raz pierwszy zastosować w śledztwie naukową metodę statystycznego zestawiania zjawisk. Po przeanalizowaniu dostarczonych przez Yard informacji uczony jest w stanie określić, gdzie nastąpi kolejny wypadek - jeśli nastąpi. Sprawę przejmuje porucznik Gregory. Młody oficer wydaje się zafascynowany nieuchwytnym przeciwnikiemn, jego zdaniem sprawca jest dokładnym przeciwieństwem szaleńca, to raczej ktoś nadmiernie mądry, działający bez jednego potknięcia, przerażająco, nieludzko doskonały. Wkrótce nadchodzi meldunek o kolejnej próbie porwania zwłok. Posterunkowy Williams, który miał pilnować kostnicy, w popłochu uciekł z miejsca zdarzenia, wbiegł przerażony wprost pod koła nadjeżdżającego samochodu i w stanie ciężkim przebywa w szpitalu.

Powiązane artykuły