Stąd nie można zobaczyć żywej duszy

2019

Czas trwania:13 min

Kategoria wiekowa:

Gatunek:Dokument/Reportaż

Stąd nie można zobaczyć żywej duszy w telewizji

Opis programu

Reportaż poświęcony pobytowi kardynała Stefana Wyszyńskiego w Sanktuarium św. Józefa w Prudniku. Sanktuarium św. Józefa wraz z klasztorem oo. franciszkanów to powstałe w XIX wieku budowle, położone w prudnickim lesie, na wzniesieniu o nazwie Kozia Góra (317 m. np.m.). Ciche i malownicze otoczenie sprawia, że jest to doskonałe miejsce do modlitwy. Tuż przy Sanktuarium znajdują się: grota lurdzka, zbudowana na początku XX wieku z inicjatywy Filipa Roboty, droga krzyżowa oraz cmentarz przyklasztorny. Sanktuarium i klasztor związane są z osobą polskiego Prymasa Tysiąclecia - kardynała Stefana Wyszyńskiego, który w latach 50. XX wieku przebywał tu ponad rok podczas internowania. Dziś opiekujący się klasztorem zakonnicy udostępniają odwiedzającym celę, w której kardynał spędził kilkanaście miesięcy swego życia, a w sali poświęconej jego osobie przedstawiają gościom historią uwięzienia. Prudnik Śląski, położony na południu Polski, 7 kilometrów od granicy czeskiej, był trzecim miejscem uwięzienia prymasa (6 października 1954 roku - 27 października 1955 roku). Internowanie w Prudniku trwało aż 387 dni. I tym razem władze komunistyczne dołożyły wszelkich starań, aby nikt nie wiedział, gdzie jest Wyszyński. Miejscem odosobnienia był kolejny klasztor ojców franciszkanów. Jak go poinformowano, klasztor został zamieniony na "obóz izolacyjny". Tutaj warunki lokalowe były zdecydowanie lepsze niż w Stoczku. Jego cela była sucha, z oknami widnymi i z zasłonami. Dzięki temu mógł intensywniej pracować. Dopiero tutaj zrealizowano złożoną niegdyś przez pana o twarzy bez wyrazu"(tak nazywał funkcjonariusza SB) obietnicę, że już wkrótce spotka się z przedstawicielami władz, które powiadomią go o wszystkim i wyjaśnią zaistniałą sytuację. Internowanie w tym miejscu trwało aż 387 dni. I tym razem władze komunistyczne dołożyły wszelkich starań, aby nikt nie wiedział, gdzie jest Wyszyński. Ale na to spotkanie przyszło mu czekać aż dwa lata, do sierpnia 1955 roku. W czasie pobytu w Prudniku zrodziła się w sercu prymasa idea ślubów jasnogórskich. Inspiracją był jubileusz królewskich ślubów Jana Kazimierza złożonych Matce Bożej w katedrze lwowskiej w 1656 roku. W nawiązaniu do tamtych historycznych wydarzeń prymas pragnął odnowić akt oddania Polski Pani Jasnogórskiej, dostosowując przyrzeczenia do czasów współczesnych. W"Zapiskach więziennych"zaznaczał: Czytając"Potop"Sienkiewicza, uświadomiłem sobie właśnie w Prudniku, że trzeba pomyśleć o tej wielkiej dacie. Byłem przecież więziony tak blisko miejsca, gdzie król Jan Kazimierz i prymas Leszczyński radzili, jak ratować Polskę z odmętów. I dodawał: Warto myśleć o obronie Jasnej Góry roku 1955. Jest to obrona duszy, rodziny, Narodu, Kościoła przed zalewem nowych"czarów". W wydarzeniu narodowych ślubów jasnogórskich widział Wyszyński program odnowy społecznej i moralnej Polaków.