Świętość jest w nas

Ależ ty Wałodźka jesteś głupi - tak zareagował pierwszy recenzent mojej rzeźby, podnosząc z ziemi rzuconą we mnie czapkę. Był nim mój opiekun, stary pastuch z naszej wsi, którego pieczołowicie rzeźbiłem przez całe lato. Stalina byś lepiej wystrugał, to miałbyś z tego parę groszy. Takie opowieści może godzinami snuć Włodzimierz Naumiuk, rzeźbiarz samouk ze wsi Kaniuki na Podlasiu. Mówi pięknie, smacznie, ze wschodnim akcentem. Tak samo rzeźbi. Chociaż nie kończył akademii, nie można go nazwać rzeźbiarzem ludowym. Jego bohaterowie są niezwykle realistyczni, plastyczni, mają duszę. Są osadzeni w jego rodzinnej okolicy, nad Narwią. Czy to autentyczne postacie, czy święci wszyscy mają w sobie coś z białoruskiego chłopa ze wschodniego Podlasia. Jest także swoistym historykiem - regionalistą i filozofem. Widzi zmiany nie tylko w swojej wsi, ale także potrafi głębiej, z zadumą spojrzeć na człowieka, na współczesny świat. Te jego spostrzeżenia i uwagi są tym razem osadzone w wiosennej krzątaninie mieszkańców Kaniuk, w ich przygotowaniach do świąt. Nie jest to już jednak tak radosna aktywność, jak w dzieciństwie pana Włodzimierza, gdyż we wsi pozostali wyłącznie emeryci.