Uniwersytet na wygnaniu

Polska 2005

Reportaż o czworgu białoruskich studentów WSAP w Białymstoku, którzy stracili możliwość nauki po likwidacji uczelni w Mińsku. Przyjechali do Polski, nie znając języka, ale marząc, by się uczyć.

Czas trwania:30 min

Kategoria wiekowa:

Gatunek:Dokument/Reportaż

Uniwersytet na wygnaniu w telewizji

Opis programu

Kuźnica Białostocka. Właśnie przyjechał pociąg z Białorusi. Kontrola paszportowa i celna. W pustawym wagonie dwóch młodych ludzi z plecakami deklaruje przewóz jedynie książek, a jako cel podróży podają: szkoła. Kiedy w sierpniu 2004 roku ministerstwo oświaty Białorusi zlikwidowało największą i najstarszą prywatną wyższą uczelnię w tym kraju - Europejski Uniwersytet Humanistyczny - ponad tysiąc studentów z dnia na dzień zostało pozbawionych możliwości nauki. Sześciuset z nich udało się wyjechać studiować za granicą - w Strasburgu, Lyonie, Stanach Zjednoczonych, Polsce. Inni próbowali "zaczepić się" na uczelniach państwowych w swoim kraju, ale przychodziło im to z trudnością. Wszak ich uczelnia powstała w 1995 roku na fali demokratyzacji życia na Białorusi i kształciła kadry nowoczesnej inteligencji, a programy nauczania powstawały przy współpracy ośrodków akademickich Europy Zachodniej i Stanów Zjednoczonych. W 2004 roku okazała się niepotrzebna - nie pasowała do wprowadzonego przez prezydenta Łukaszenkę systemu rządów. Z pomocą białoruskim studentom pośpieszyła wtedy Wyższa Szkoła Administracji Publicznej w Białymstoku, zapraszając w swoje mury 12 osób, którym umożliwiono ukończenie studiów. Reportaż Jerzego Kaliny opowiada właśnie o czworgu nowych studentach WSAP. Przyjechali do Polski nie znając języka, ale marząc, żeby się uczyć. Nie narzekają na los - był i tak dla nich łaskawy. No, może tylko przydałaby się jakaś praca dorywcza, jakieś stypendium? Ale na przeszkodzie stoi im obce obywatelstwo (trudno o legalne zatrudnienie) i nieznajomość miasta (nie można roznosić ulotek). Aby otrzymać stypendium MEN, trzeba mieć bardzo wysokie oceny, a w tym przeszkadza bariera językowa. Nie jest łatwo. Ale mogło być gorzej. Polska fascynuje ich, pociąga. A nade wszystko zachłystują się wolnością. Razem ze studentami polskimi uczestniczą w pikietach pod przedstawicielstwem białoruskim w Białymstoku. Żądają wolności dla swojego kraju. Wtedy będzie w nim miejsce i dla nich. Nie chcą zostać na stałe w Polsce-- ich miejsce jest w ojczyźnie.