"Z kamerą wśród zwierząt". Antoni Gucwiński znowu ma kłopoty? Wraca temat zaniedbań. Tym razem chodzi o konia

Adriana Słowik
Adriana Słowik
Antoni Gucwiński znowu ma problemy. Jedna z organizacji non profit, oskarża go o zaniedbanie konia. Fot. Tomasz Hołod/Polska Press
Antoni Gucwiński znowu ma problemy. Jedna z organizacji non profit, oskarża go o zaniedbanie konia. Fot. Tomasz Hołod/Polska Press
Antoni Gucwiński znowu ma problemy. Jedna z organizacji non profit, oskarża go o zaniedbanie konia na posesji pod Miliczem. Zwierzę miało być skrajnie wyczerpane. Gucwiński twierdził, że koń nie należy już do niego.

Małżeństwo Gucwińskich zdobyło popularność w latach 70. Prowadzony przez nich popularnonaukowy program "Z kamera wśród zwierząt", który realizowany był we wrocławskim ZOO, oglądały miliony widzów. Cieniem na ich karierze położyły się oskarżenia o niewłaściwą opiekę nad zwierzętami. Antoni Gucwiński został uznany "winnym wieloletniego znęcania się nad niedźwiedziem brunatnym Mago". Po medialnej nagonce, słynne małżeństwo wycofało się z życia publicznego.

Antoni Gucwiński znowu ma kłopoty? Wraca temat zaniedbań

W lipcu 2021 r. w mediach znowu zrobiło się głośno o Gucwińskim. Ekostraż, dolnośląska organizacja non profit zajmująca się humanitarną ochroną zwierząt domowych, dzikich i gospodarskich twierdzi, że mężczyzna miał dopuścić się kolejnych zaniedbań. Tym razem chodzi o konia.

O byłym dyrektorze wrocławskiego ZOO - Antonim Gucwińskim - mówi się, że jego karierę zniszczył skandal związany ze znęcaniem się nad misiem Mago. Został za to prawomocnie skazany. Niestety nie wyciągnął z tego jakichkolwiek wniosków. Interweniujemy na posesji pod Miliczem, na której znajdują się konie należące do byłego dyrektora wrocławskiego ZOO. Oto jeden z nich - podobno leży tak od 2 dni, bo nie jest w stanie utrzymać się na własnych nogach dłużej niż 20 minut. Stawy są obrzmiałe, obolałe, koń ma już nawet odleżyny. Każdy, kto ma choćby minimalną wiedzę o koniach, wie czym kończy się leżenie konia. Pan Antoni Gucwiński także, tylko jak zawsze nic nie wie, nikt go nie poinformował, niczego nie zauważył - czytamy na profilu organizacji w mediach społecznościowych.

Antoni Gucwiński początkowo twierdził, że to nie są już jego konie. Ekostraż rozmawiała jednak z właścicielami terenu, którzy oświadczyli, że Gucwiński sprzedał im teren, a koni nie chciał z miłości i przywiązania do nich.

Jak ustaliliśmy ponad wszelką wątpliwość i co w końcu przyznał także sam Antoni Gucwiński - koń należy do niego, kuleje od dawna i nigdy nie był diagnozowany ani leczony - czytamy.

Ekostraż prosi o pomoc finansową. -Pomóżcie nam ratować tego konia. Koszty transportu, szpitala i diagnostyki będą gigantyczne!

od 7 lat
Wideo

Jak wyprać kurtkę puchową?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na telemagazyn.pl Telemagazyn