"88". Kobiece "Memento" z fabułą jak puzzle [RECENZJA]

Gdy chłopak Gwen zostaje zamordowany, dziewczyna doznaje szoku, który sprawia, że zaczyna mieć luki w pamięci. Wyrusza w pogoń za mordercami, starając się rozwikłać sprawę z kolejnych pojawiających się strzępków informacji. Wie jedno - za wszelką cenę musi dopaść tych, którzy wyrządzili jej krzywdę.

Jeśli kogoś parę lat temu zachwyciło „Memento” Christophera Nolana i lubi manierę filmów tarantinowskich nie przewinie „88” obojętnie. To wprawdzie nie nolanowska perełka intelektualno-detektywistyczna, ale momentami jest blisko. To film trudny, którego oglądanie sprawia tak naprawdę wątpliwą przyjemność. Klimat ma duszny, psychodeliczny, śledzenie losów cierpiącej na amnezję bohaterki jest ciężką pracą, bo ani na chwile nasza uwaga nie ustawia się w tryb spocznij. Konia z rzędem temu, kto nie miał trudności z połapaniem w się w narracji filmu. Gdy wydaje nam się, że już już rozwiązanie jest w zasięgu ręki, okazuje się że pojawia się nowy wątek/bohater, który znów zaciemnia sytuację. Sama bohaterka, Laura, też nie jest łatwa do zidentyfikowania. Nie wiadomo czy mamy do czynienia z osobą wartą sympatii i zaangażowania uczuć, czy kimś kto na to kompletnie nie zasługuje. Czy z wulgarną prostytutką, która swym wyuzdanym zachowaniem prowokuje innych, czy z ofiarą manipulacji, która straciła bliską osobę. Na rozwiązanie owej zagadki przyjdzie nam poczekać aż do finału…

Beata Cielecka

"88" w tv

WRÓĆ DO PROGRAMU TV!