Berlinale 2023. O tych filmach będzie się mówiło! Podsumowujemy Międzynarodowy Festiwal Filmowy w Berlinie

Krzysztof Połaski
Krzysztof Połaski
Za nami 73. Międzynarodowy Festiwal Filmowy w Berlinie, czyli jedna z najważniejszych imprez filmowych na świecie. To właśnie Berlinale otwiera sezon najważniejszych premier filmowych roku, a berlińskie kina przepełnione są filmami, o których będzie się mówiło w najbliższych miesiącach. Co było największym odkryciem Berlinale 2023? Sprawdźcie.

Spis treści

Czym jest Berlinale?

Międzynarodowy Festiwal Filmowy w Berlinie to jeden z najważniejszych i najbardziej prestiżowych festiwali filmowych na świecie. Berlinale odbywa się corocznie w stolicy Niemiec, Berlinie i przyciąga uwagę międzynarodowej społeczności filmowej, mediów oraz publiczności. Festiwal został założony w 1951 roku i od tego czasu stał się platformą prezentacji różnorodnych produkcji filmowych z różnych części świata. W 2023 roku podczas Berlinale redakcję Telemagazyn.pl reprezentował Krzysztof Połaski.

Co wydarzyło się podczas Berlinale 2023?

Berlinale potrafi zaskoczyć. Złotego Niedźwiedzia zdobył Nicolas Philibert za wyjątkowy film dokumentalny pt. „Adamant”, który opowiada o ośrodku dla ludzi cierpiących na zaburzenia psychiczne, zacumowanym na Sekwanie w samym centrum Paryża.

Mnie Berlinale 2023 zaskoczyło kilkoma innymi filmami. Najlepiej bawiłem się na „Sonne und Beton”. To jest moje kino. Totalnie. Filmów o ciężkim życiu chłopaków na berlińskich blokach już trochę powstało, ale w tym przypadku jest zarówno na to pomysł, jak i autor potrafi wyważyć komedię z dramatem. Powstało milutkie, komercyjne kino, które chłonąłem. Tym bardziej, że akcja ma miejsce w 2003 roku, a blisko 20 lat temu zacząłem swoją niekończącą się przygodę z niemieckim rapem, więc jak na ekranie usłyszałem dawne przeboje Aggro Berlin, to trudno było mi się nie uśmiechnąć, a „Arschficksong” Sido leciałem niemal z pamięci. Do tego jeszcze jeden z bohaterów chodzi w t-shircie z logo Sekten Muzik! Ładne to jest kino; miejscami mocne, nawet bardzo, ale finalnie to pozytywny portret trudnych czasów dorastania, gdzie jeden błąd może przekreślić całą przyszłość. Dobrze dobrana główna obsada, pięknie zarysowane stosunki turecko-arabsko-polsko-niemieckie, a na deser świetny soundtrack i bardzo dobrzy Luvre47, Lucio101 i Olexesh na drugim planie. Autorem scenariusza i książkowego oryginału jest Felix Lobrecht, więc jak ktoś na Netflix oglądał jego stand-upy, to raczej wie, czego się spodziewać.

Adèle Exarchopoulos i Sydney Sweeney kradną widowisko

„Przejścia” to kolejna produkcja, którą po prostu się chłonęło. Mimo przewidywalności, dobrze się patrzyło na historie narcystycznego reżysera geja, który idzie do łóżka z kobietą, co skomplikuje i tak już pokręcone życia trójki głównych bohaterów. Franz Rogowski i Adèle Exarchopoulos są wyborni na ekranie, mają w sobie taki magnetyzm, że chce się ich chłonąć.

„Reality” to intrygująca propozycja filmowa. Historia Reality Leigh Winner, która w 2018 roku została skazana za przekazanie mediom tajnych informacji na temat rosyjskiej ingerencji w amerykańskie wybory prezydenckie w 2016 roku, to ciekawy materiał na film. Jeszcze ciekawiej się robi, gdy okazuje się, że wszystkie dialogi generalnie są prawdziwe, bo są transkrypcją nagrań z przeszukiwania domu głównej bohaterki przez FBI. Klaustrofobiczne kino i udana adaptacja sztuki teatralnej. Piękny koncert Sydney Sweeney.

Na australijskim rejonie nie jest kolorowo

„Limbo” to z kolei film, na którym znalazłem się przypadkiem. I miałem szczęście, bo to całkiem klimatyczny kryminał, który odkrywa przed widzami mroczną stronę Australii, gdzie Aborygeni są traktowani jako ludzie najgorszego sortu. Jest troszkę fabularnych głupotek, ale zdecydowanie nadrabia ogólną atmosferą.

„Kiddo” to przykład milutkiego kina, które niczym nie zaskakuje, ale nie taka przecież miała być jego rola. Miało być miło i było. Ciepła historia odbudowywania relacji matka - córka na przykładzie podróży z Holandii do Polski. Ciekawe spojrzenie na nasz kraj.

Mocne kino

„Heroiczny” to trochę taka meksykańska „Samowolka”. Gorzka opowieść o świecie, w którym brak pieniędzy oznacza brak wyboru. Fasadowe gadki o honorze żołnierza i patriotyzmie zestawione z gangsterką i falą w wojsku, co oznacza, że jak podskoczysz kapralom, to zostaniesz zgwałcony lub pobity za pomocą metalowej rury. Mocne kino, które jednak trochę traci przedstawiając na ekranie senne myśli bohatera i jego moralne rozterki. Nie wszystko trzeba pokazywać, co zresztą twórca wie, bo fascynację kaprali filmami, w których Meksykanki są torturowane, gwałcone i rozczłonkowywane, są ukazane jedynie za pomocą dźwięku tych obrazków.

„W Ukrainie” Tomasza Wolskiego i Piotra Pawlusa to jedyny stricte polski film, jaki znalazł się na festiwalu. To dokument, który pokazuje Ukrainę dotkniętą rosyjską agresją praktycznie bez słów. To wystarczy. Zestawienie ludzi robiących sobie selfiaki na tle zniszczonych czołgów, z chłopakami, którzy przygotują się do wyprawy na front, działa na psychikę.

Krzysztof Połaski

Berlinale 2023. O tych filmach będzie się mówiło! Podsumowuj...

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na telemagazyn.pl Telemagazyn