"Love Island. Wyspa miłości 4" odcinek 34. Alex i Jurek wracają do Polski! Andrzej i Paulinka na randce. Namiętne pocałunki Magdy i Wiktora!

"Love Island. Wyspa miłości 4" odcinek 34.

W 34. odcinku programu "Love Island. Wyspa miłości 4" działo się! Jako ostatni, po głosowaniu uczestników, willę opuścili Alex i Jurek. To oznacza, że Aleksandra i Adrian, Magda i Wiktor oraz Paulina i Andrzej dotarli najdalej w czwartej edycji "Love Island. Wyspa miłości" i znaleźli się w elitarnym gronie, które ma szanse na nagrodę główną.

W takim momencie tak ważna decyzja - to musi być trudne i bardzo bolesne dla przyjaciół. Zasady gry są jednak nieubłagane. Dlatego Islanderzy musieli zmierzyć się z ciężkim emocjonalnie wyzwaniem i wskazać parę, która ich zdaniem ma najmniejsze szanse na miłość. Okazało się, że wytypowani zostali Alex i Jurek. Przez wszystkich, nawet siebie... W ten sposób chcieli oddać sprawiedliwość innym, nie dostrzegając aż tak gorących uczuć we własnej relacji. Zostało ich sześcioro, trzy finałowe pary. I choć ze smutkiem pożegnali ostatnich uczestników opuszczających program, to mieli też ogromne powody do radości. Udało im się osiągnąć cel, o jakim marzyli zgłaszając się do "Love Island". Mogli teraz ruszyć przed siebie, na ostatnią prostą. Najpierw czekały ich bajkowe randki poza willą i piękne chwile sam na sam. Później przyszedł czas na ostatnie randki!

Miejsce spotkania Pauliny i Andrzeja zostało udekorowane zdjęciami dokumentującymi mocno skomplikowaną historię ich związku. Spacer po wzgórzach był niczym mozolna wspinaczka po uczucia, jaką już mieli za sobą, ale za to towarzyszyły im piękne widoki, także na wspólną szczęśliwą przyszłość. Ostatecznie razem, ręka w rękę, zdobyli zamek i mogli ucztować. Magda i Wiktor wybrali się na zjawiskową piaszczystą plażę, gdzie czekał na nich stół zastawiony w stylu mauretańskim, nawiązujący do bogatej historii Andaluzji, a potem jeździli konno nad brzegiem morza aż do romantycznego zachodu słońca. Gdzie mógł trafić Armando ze swoją lubą? Uroczyście rozgościli się na samym środku rozświetlonej lampionami areny corridy. Smakowali tapas, pili wino i wczuwali się w klimat gorącego hiszpańskiego południa, a występ tancerki flamenco dodatkowo rozognił płonące emocje.

Drugi prezent to łączenia i rozmowy Islanderów z rodzinami. Od wejścia do willi nie mieli z bliskimi żadnego kontaktu, pozbawieni dostępu do telefonów i internetu, a teraz nie tylko mogli zamienić kilka słów, ale przede wszystkim przedstawić swoją drugą połówkę. Szerokie uśmiechy i radość mieszały się ze łzami wzruszenia. No i było czym dzielić się z innymi uczestnikami. Wiktor na ekranie zobaczył swojego brata bliźniaka. Pierwszą reakcją Magdy, która dołączyła do rozmowy, były słowa: jaki klon, bo wygląd i głos brata bliźniaka właściwie nie różnił się od jej ukochanego. Jeden Wiktor to już dużo, ale dwóch? - zareagowała. Po chwili para rozmawiała z mamą Magdy i jej partnerem. Dziewczyna powstrzymywała łzy, a oprócz słów o miłości i tęsknocie usłyszała "Sto lat" z akompaniamentem gitary, odśpiewane z okazji urodzin.

Aleksandrę powitała mocna ekipa: mama, brat i dwie przyjaciółki. Życzyli parze zwycięstwa, ale dziewczyna powiedziała, że niezależnie od tego, co się stanie, to oni i tak już wygrali. Na powitanie brat Andrzeja i jego szwagierka pokazali mu swoją nowo narodzoną córeczkę! Chłopak nie krył wzruszenia. Gdy potem na ekranie ukazali się jeszcze jego rodzice, polało się dużo więcej radosnych łez.

Która para powinna wygrać 4. edycję "Love Island. Wyspa miłości"? Dajcie znać!