Marsjanie atakują - film, recenzja, opinie, ocena

Redakcja Telemagazyn
Redakcja Telemagazyn
"Marsjanie atakują" (fot. AplusC)AplusC
"Marsjanie atakują" (fot. AplusC)AplusC
Apokaliptyczna wizja odwiedzin przybyszów z kosmosu, z wciąż nie do końca zbadanej Czerwonej Planety. Kiedy na spokojnym do tej pory niebie pojawiają się pojazdy obcych, Ziemianie wpadają w panikę.

NASZA OCENA: 8/5

Gigantyczne widowiska filmowe w stylu „Dnia Niepodległości” (1996) Rolanda Emmericha czy „Titanica” (1997) Jamesa Camerona robią wrażenie na widzach (i przy okazji wielką kasę), ale zazwyczaj też porażają naiwnością i uproszczeniami (delikatnie mówiąc). Nic dziwnego, że zazwyczaj też stają się celem różnego rodzaju prześmiewców i parodystów.

„Marsjanie atakują” to historia wizyty na Ziemi przybyszów z kosmosu. Wita ich przyjaźnie nastawiona grupa ludzi. Szybko jednak okazuje się, że kosmici to zielone, złośliwe stwory z przerośniętym mózgiem i wrednym charakterem. Inna sprawa, że przedstawiciele ziemskiej władzy, czyli prezydent USA, jego rodzina i przeróżnej maści eksperci, nie są wiele lepsi: nierozgarnięci i mało sympatyczni, nie mają wiele do zaoferowania ufoludkom. I oczywiście gdy dochodzi do zbrojnej konfrontacji, ziemska broń nie nadaje się do niczego. Ale i na Marsjan znajdzie się sposób.

W „Marsjanie atakują” Tim Burton totalnie obśmiewa superprodukcję Emmericha, ale umieścił w filmie także innych tropów. I tak na przykład podczas przemówienia prezydenta (gra go Jack Nicholson) z jego szyi znika krawat – to parodia sceny z „Ludzi honoru”. Kiedy jesteśmy w środku latającego spodka, w tle widać klowna w szklanym słoju – to jego zabił Joker (również grany przez Jacka Nicholsona) w „Batmanie”.

Odgłosy Marsjan, które wykorzystał reżyser, zostały wzięte z filmu „Wojna światów” nakręconego w 1953 r. Zresztą, choć akcja „Marsjan…” rozgrywa się współcześnie, całe wyposażenie wojskowe pochodzi z lat 50. O to m.in. obraziła się amerykańska armia, którą Burton poprosił o pomoc w realizacji filmu. Kolejnym powodem do obrazy był fakt, że to nie żołnierze US Army, a piosenkarz country Slim Whitman i jego piosenka „Indian Love Call” okazują się najskuteczniejsi w walce z najeźdźcami z kosmosu.

Piotr Radecki

Komedia sf USA 1996, reż. Tim Burton

WRÓĆ DO PROGRAMU TV

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na telemagazyn.pl Telemagazyn