Rafał Maślak: Wizerunek ma znaczenie, ale ważniejsze jest posiadanie zasad oraz własnego zdania [WYWIAD]

Kamila Glińska
Kamila Glińska
fot. Adam Guz/Polska Press
fot. Adam Guz/Polska Press
Rafał Maślak - Mister Polski 2014, model, uczestnik 2. edycji "Dancing with the stars. Taniec z gwiazdami" w Polsacie, biznesmen. Jesienią zobaczymy go w nowej roli - został jednym z jurorów programu "#Supermodelka Plus Size". Dlaczego zdecydował się na to? Co według niego wniesie ten program do polskiej telewizji?

Rafał Maślak i modeling to niemal synonimy, ale Rafał Maślak i "plus size" – już nie do końca. Długo zastanawiałeś się, czy zostać jurorem w tym programie?

Rafał Maślak: Absolutnie nie. Od początku bardzo spodobał mi się ten projekt. Rzeczywiście kojarzę się z tym "tradycyjnym" modelingiem, promocją zdrowego trybu życia i regularnego spożywania posiłków czy nienaganną sylwetką, ale to nie ma nic do rzeczy. Okazuje się, że ludzie tak naprawdę nie wiedzą, czym jest „plus size”. Kiedy publikuję w sieci zdjęcia z planu programu pojawiają się komentarze, że promuję otyłość. To nie jest tak. Szukamy modelki, która ma jędrne, proporcjonalne, zdrowe, krągłe ciało, ale absolutnie nie jest otyła.

Uważasz, że kiedy "#Supermodelka Plus Size" pojawi się już na antenie, ma szansę zmienić sposób, w jaki społeczeństwo postrzega osoby o rozmiarach większych niż 36 czy 38?

Jestem o tym przekonany. Ludzie krzywo na coś patrzą kiedy tego nie znają. Polski show biznes i media w ogóle promują kanon piękna dziewczyny chudej jak szczypior. Widujemy takie osoby w gazetach, w internecie, w telewizji – wszędzie. Kiedy zacznie się nasz program to będzie coś zupełnie innego i myślę, że będzie miało pozytywny wydźwięk. Moja koleżanka z jury - Ewa Zakrzewska – robiła karierę w Anglii, bo tam jest duże zapotrzebowanie na modelki plus size. Z tego co wiem tutaj jest to dość mały rynek, ale jestem przekonany, że wkrótce się to zmieni. Zachęcam do oglądania tego programu jesienią, a na pewno zmieni się tok myślenia niektórych osób.

Często też osoby o większych rozmiarach postrzegane są jako osoby zaniedbane…

Tak, ale jest ogromna różnica między osobą o krągłych kształtach a osobą zaniedbaną. Kiedy miałem jakieś wątpliwości na castingach mówiłem: "wracaj na backstage, przebierz się w kostium kąpielowy, bo muszę zobaczyć całą sylwetkę". Jeśli widziałem, że ciało jest jędrne, dziewczyna ma wcięcie w talii i widać potencjał do pracy to nie było mowy o zaniedbaniu. Czasami jednak pojawiały się osoby, po których widać, że nie zwracają uwagi na to, co jedzą i w ogóle się nie ruszają. To jest złe, tego nie promujemy i tego nie chcemy. Mówiliśmy też dziewczynom, że trzeba wziąć się za siebie i, że poprawienie wyglądu bez konieczności zrzucania mnóstwa kilogramów nie jest niemożliwe. Wręcz przeciwnie - można to osiągnąć w bardzo szybkim tempie. Wtedy będzie można do nas wrócić w drugiej edycji.

Z tego co mówisz wynika, że na castingi przychodziły różne dziewczyny, ale jaka jest ta finałowa 15-tka? Kim są uczestniczki programu "#Supermodelka Plus Size"?

To są bardzo piękne, inteligentne i doświadczone życiowo dziewczyny, które wiele przeszły i mają wiele do powiedzenia. Mają osobowość i charyzmę.Wiedzą, czego chcą, a to jest ważne w modelingu. Kiedy modelka wychodzi z inicjatywą to bardzo ułatwia pracę np. na sesjach zdjęciowych. Nasze uczestniczki bardzo szybko się uczą i chcą być przygotowane na każdą ewentualność. Jestem przekonany, że program pokaże, jak bardzo są wartościowe.

Są też narażone na ocenę i krytykę, z którą trzeba się zmierzyć, a to często nie jest łatwe. Ty to wiesz doskonale – sam byłeś oceniany i wybierany spośród kilkudziesięciu innych przystojnych mężczyzn. Czy to sprawiło, że bardziej utożsamiasz się z dziewczynami i wiesz, co im doradzić? Jesteś nie tylko jurorem, ale i poniekąd psychologiem?

Bardziej jestem takim dobrym wujkiem. Dziewczyny wiedzą, że mogą do mnie przyjść i porozmawiać. Z chęcią im doradzę. Staram się zmniejszyć dystans między nami, nie zapominając przy tym, że jednak jestem jurorem - jedną z osób, które decydują o tym, czy któraś dziewczyna odpadnie, czy zostanie w domu modelek i będzie miała szansę zrobić karierę. Mimo to, chciałbym zminimalizować tę barierę, aby one poczuły, że my tam jesteśmy dla nich. Jesteśmy po to, aby nie tylko karcić i krytykować, ale też pomóc, wspierać, a nawet coachingować.

W takim razie, jak wygląda współpraca między Wami – jurorami? Każdy z Was działa mniej więcej w podobnej branży, ale jednak jesteście z innych bajek…

Zgadza się. Nasze relacje bywają różne, czasami są bardzo burzliwe. To wynika z tego, że każdy z nas ma swój ulubiony typ urody, a jednak musimy dojść do porozumienia. Każdy musi zaprezentować swoje argumenty, aby przekonać pozostałych członków jury do swoich racji. Z biegiem czasu musimy podejmować coraz trudniejsze decyzje. Znamy już te dziewczyny i jesteśmy w pewien sposób związani emocjonalnie, a każda z nich prezentuje bardzo wysoki poziom. Teraz przy eliminacjach decydują szczegóły, ale na początku, kiedy musieliśmy szybko podejmować decyzje, a ktoś bardzo upierał się przy swoim, trzeba było walczyć (śmiech).

Dochodzi między Wami do poważniejszych zgrzytów? Z kim najbardziej lubisz się kłócić?

To dobre pytanie, bo faktycznie zdarzyło mi się "posprzeczać" z… Ewą Minge. To bardzo inteligentna, doświadczona kobieta. Oboje jesteśmy bardzo uparci – często Ewa na coś się uweźmie, a ja też nie odpuszczam… no, wtedy bywa naprawdę gorąco.

Poznaliście się już na tyle, że wiecie, kto za kim będzie i jakie będzie miał zdanie na dany temat?

Tak. Myślę, że spędziliśmy już tyle czasu razem i znamy się już na tyle dobrze, że wiemy, kto ma jakie typy. Teraz trzeba już tylko o nie walczyć. Zdarza się też, że mamy wspólne zdanie na jakiś temat, ale najczęściej każdy idzie w zupełnie inną stronę (śmiech).

Uczestniczek jest wiele, ale wygra tylko jedna dziewczyna. Jaka powinna być zwyciężczyni programu?

Dziewczyna, która wygra powinna mieć charyzmę i powinna umieć odnajdywać się w każdej sytuacji. Musi świetnie chodzić po wybiegu i doskonale pozować podczas sesji zdjęciowych. Musi potrafić wcielić się w rolę słodkiej dziewczynki i drapieżnej wojowniczki. Wszystkie te umiejętności sprawdzamy podczas zadań, które pokazują ich mocne strony, ale i obnażają niedociągnięcia oraz mankamenty. Na tej podstawie wyselekcjonujemy tę, która będzie podbijała polski – i mam nadzieję - zagraniczny rynek mody.

Liczy się charyzma i osobowość, ale nie da się ukryć, że to, na co na początku zwracamy uwagę to jednak wygląd zewnętrzny. Czy według Ciebie uroda pomaga w osiągnięciu wyznaczonych przez siebie celów? Łatwiej jest robić karierę będąc ładnym?

Chodzi raczej o zadbany wygląd. To może świadczyć o tym, jaki człowiek jest na co dzień. Jeżeli ktoś dba o siebie, o swoje odżywianie i o to, jak wygląda to według mnie można go scharakteryzować jako osobę obowiązkową, ambitną, a przez to być może bardziej pracowitą. To normalne, że jesteśmy wzrokowcami. Należy jednak pamiętać, że absolutnie nie może to być jedyne i najważniejsze kryterium oceny człowieka.

To jak wyglądamy może się też zmienić w trakcie naszego życia, czego Ty jesteś najlepszym przykładem. Przecież nie zawsze wyglądałeś tak jak teraz…

To prawda. Miałem problemy zdrowotne związane z nadczynnością tarczycy. Dziś okiełznałem już chorobę, ale codziennie, do końca życia, muszę brać leki. Najważniejsze, że mimo choroby realizuję kolejne plany. Nie poddaję się, staram się rozwijać, uczę się nowych rzeczy. Mój wygląd zewnętrzny - łącznie ze stylem ubierania - bardzo się zmienił na przestrzeni ostatnich trzech lat. Wymusił to na mnie kolorowy świat show biznesu, w którym się pojawiłem po wygraniu konkursu Mister Polski 2014. W świecie mediów wizerunek ma ogromne znaczenie, ale jeszcze ważniejsze jest posiadanie zasad oraz własnego zdania.

Jesteś pierwszym Misterem Polski, który na dobre zadomowił się w show biznesie. Nie skończyło się tylko na jednym sezonie i występie w "Tańcu z gwiazdami". Wkrótce kolejne wybory. Czy będziesz wspierał nowego laureata konkursu?

Przez "#Supermodelkę Plus Size" nie mam czasu, aby w to się angażować. Darzę konkurs sentymentem, bo od niego wszystko się zaczęło. Gdzieś przewinęły mi się zdjęcia tegorocznych finalistów, ale trudno mi powiedzieć jaki jest poziom konkursu. Mam tylko nadzieję, że wszyscy będą grali zgodnie z zasadami fair play, a nowy mister będzie godnie reprezentował ten tytuł.

Wybory Mistera Polski otworzyły Ci drzwi do kariery na różnych płaszczyznach. Spróbowałeś też swoich sił w aktorstwie - w serialu "Na sygnale"…

Tak, a ostatnio także w "Na dobre i na złe". To popularny serial o ogromnej oglądalności ze znakomitymi aktorami w obsadzie, więc dla mnie to ogromne wyróżnienie. Oczywiście traktuję to jako przygodę, nowe doświadczenie i okazję do tego, aby sprawdzić, jak to wszystko wygląda od kuchni. Staram się podejść do tego profesjonalnie i wszyscy o tym wiedzą. Fajne jest to, że ci topowi aktorzy przyjmują mnie do swojego świata i chętnie udzielają różnych rad. Bardzo się cieszę, że mogę w czymś takim brać udział.

Masz już jakieś sygnały z zewnątrz, które wskazywałyby na to, że to nie koniec tej przygody?

Pojawiają się, ale ja do tego podchodzę z dystansem. Jeżeli uznam, że jakaś rola, czy nawet epizod będzie przekraczać moje możliwości to nie będę się tego podejmował, bo nie jestem profesjonalnym aktorem. Tego trzeba się uczyć całe życie…

Czasem talent sam się broni…

To prawda, ale szczerze mówiąc nie sądzę, żebym był jakimś wybitnym aktorem (śmiech).

Rozmawiała: Kamila Glińska

[email protected]

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na telemagazyn.pl Telemagazyn