Robert Górski z “Latającego klubu2” napisał scenariusz serialu!

Redakcja Telemagazyn
Redakcja Telemagazyn
materiały prasowe
materiały prasowe
Robert Górski z Kabaretu Moralnego Niepokoju i Marcin Wójcik z Ani Mru Mru są gospodarzami “Latającego klubu2”, czyli kabaretowego wieczoru w TVP2. Co tydzień w każdy piątek o godz. 21.40 goszczą u siebie najlepsze kabarety i najgorętsze nazwiska show-biznesu.

Rozmowa z Robertem Górskim i Marcinem Wójcikiem, gospodarzami kabaretowego wieczoru “Latający klub2” w TVP2

Dziś wielki finał sezonu! A w nim: Ani Mru Mru, Kabaret Moralnego Niepokoju, Kabaret Smile, Kabaret Młodych Panów, Kabaret Na Koniec Świata i Fair Play Crew.

Kto jest wam bliższy w swoim poczuciu humoru? Grupa Monthy Pythona czy Jaś Fasola?


Robert Górski: Wydaje mi się, że te dwa poczucia humoru są dość podobne, takie anglosaskie, choć rzeczywiście realizowane różnymi środkami wyrazu. Różnicy można by się chyba dopatrywać między Monthy Pythonem a Benny Hillem… 



Oczywiście masz rację. Ale wracając do rodzaju preferowanego przez was humoru…


Marcin Wójcik: Chyba nie zastanawiamy się tak głęboko nad rodzajem poczucia humoru, interesuje nas raczej, czy to, co robimy, nas śmieszy, no i oczywiście, czy rozbawi naszą publiczność.

R.G.: To prawda. Najważniejsze dla artysty kabaretowego jest to, by bawić ludzi. Tematy, z których się śmiejemy i sposoby, na jakie rozbawiamy, właściwie nie mają znaczenia… 


Czyli z poczuciem humoru jest jak z gustem – nie dyskutuje się o nim? Nie ma lepszego i gorszego poczucia humoru?


M.W.: Ja w ogóle myślę, że dobrze jest, jak ktoś ma poczucie humoru. W życiu spotkałem bezpośrednio dwie osoby pozbawione tego przymiotu. 


Tylko dwie? No to chyba możesz mówić o sporym szczęściu…


M.W.: Zdaję sobie z tego sprawę, ale wynika to zapewne ze specyfiki zawodu, który wykonuję – pracuję z ludźmi, którzy mają poczucie humoru, występuję dla publiczności, która lubi się śmiać, otacza mnie więc fantastyczna bańka poczucia humoru. A wracając do tych dwóch osób, to kontakt z nimi był dla mnie naprawdę dramatycznym przeżyciem. Człowiek, który nie ma do siebie dystansu, nie tylko nie potrafi, ale przede wszystkim nie ma ochoty żartować… To dla artysty kabaretowego prawdziwy dramat.


Chyba niemal trauma…


M.W.: No tak. Człowiekowi wydaje się, że ludzie są generalnie fajni, a tu taka przykra niespodzianka. Podsumowując, dobrze jest, gdy ludzie mają poczucie humoru. I naprawdę nieważne, jaki rodzaj żartów preferują.

R.G.: Mam żyjącą samotnie koleżankę. Ma wielu kolegów, a wśród nich jednego, który bez przerwy jej się oświadcza – po pijaku, na trzeźwo, właściwie w każdych okolicznościach. Ewidentnie ma wobec niej bardzo poważne plany matrymonialne. Ona jednak, konsekwentnie, za każdym razem mu odmawia. W końcu, któregoś razu, zapytałem ją, dlaczego jest taka nieprzejednana. Przecież ten człowiek jest młody, w miarę przystojny, w miarę zamożny, z pewnością bardzo dobrze wykształcony. Ona odpowiedziała, że wszystko się absolutnie zgadza, ale kandydat na jej męża ma podstawową wadę – nie ma poczucia humoru. I ten brak jest tak dojmujący i istotny, że nie wyobraża sobie życia z takim człowiekiem - z osobą, z którą nie można sobie pożartować, która nie tylko nie potrafi opowiadać dowcipów, ale także ich nie rozumie.

Robercie, fama głosi, że jesteś dość nieśmiałym człowiekiem. Jak sobie w takim razie radzisz z występami publicznymi?

R.G.Jestem nieśmiały? Czy ja wiem…, no może trochę. Ale po tylu latach spędzonych na scenie, już dość dawno zapomniałem o paraliżującej tremie.

A ciebie, Marcinie, czasem paraliżuje strach przed występem?

M.W.: Raczej nie. Może na początku kariery zdarzały mi się takie chwile. Ale już tego właściwie nie pamiętam.

Dlaczego zostaliście artystami kabaretowymi? Nie pociągała was kariera aktorska czy na przykład piosenkarska?

M.W.: Kabaret daje bardzo wiele możliwości. Można w nim przecież grać, śpiewać, tańczyć. Zostając artystą kabaretowym, niczego się nie traci, a za to bardzo wiele zyskuje. Szczerze mówiąc, czasami współczuję moim kolegom aktorom – ich środki artystycznego wyrazu bywają ograniczone, a repertuar, w którym występują, przeważnie z góry narzucony. W kabarecie mamy wolność – sami przygotowujemy swoje teksty, sami obsadzamy się w najbardziej odpowiadających nam rolach i…

R.G.: … sami się reżyserujemy. Zgadzam się całkowicie z przedmówcą – kabaret daje sporo wolności i miejsca na kreatywność.

Czy swoją przyszłość łączycie z kabaretem? Jednym słowem, jak długo zamierzacie pracować na scenie?

R.G.: Kiedyś, gdy przyglądałem się moim starszym kolegom pracującym na scenie, nie wyobrażałem sobie, że będę tak długo występował. Teraz to ja jestem tym starszym kolegą i nadal lubię spotykać się bezpośrednio z publicznością. Kilkanaście lat temu w głowie mi się nie mieściło, że w wieku 44 lat cały czas będę pojawiał się na scenie, a jednak…

M.W.: Ja chyba się nad tym specjalnie nie zastanawiam. Jestem zadowolony z tego, co robię i dopóki publiczność będzie przychodziła na nasze występy, to zamierzam wychodzić na scenę. Oczywiście cały czas będę robił wszystko, by śmieszyć i zaskakiwać.

To znaczy, że będziecie artystami kabaretowymi do końca życia? Niczym już nas nie zaskoczycie?

R.G.: Nigdy nic nie wiadomo. Ja na przykład planuję pisać teksty piosenek. Wymyśliłem nawet, że będzie je śpiewał Andrzej Poniedzielski…

M.W.: A mówiłeś mu już o tym?

R.G.: Jeszcze nie, ale pewnie już wkrótce zacznę go przekonywać, że powinien zaprzestać pisania swoich tekstów i zacząć korzystać z moich! Dodam jeszcze, że napisałem scenariusz do serialu i… czekam, aż ktoś się nim zainteresuje.

W jakim środowisku ma dziać się akcja tego serialu i kogo chciałbyś w nim obsadzić?

R.G.: Akcja dzieje się w kosmosie, chciałbym w nim obsadzić wszystkie możliwe formy życia.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na telemagazyn.pl Telemagazyn