"Sanatorium miłości". Andrzej Sikorski zdradził, co produkcja "ukryła" przed widzami. Czego fani programu Marty Manowskiej nie widzieli?

Magdalena Bohdanowicz
Magdalena Bohdanowicz
fot. AKPA / Telus, Piętka
fot. AKPA / Telus, Piętka
Choć finał programu Marty Manowskiej "Sanatorium miłości" już dawno za nami, widzowie nie zapominają o swoich ulubionych bohaterach. Jednym z nich jest Andrzej Sikorski. W rozmowie z jednym z serwisów zdradził, że produkcja nie pokazała wielu wydarzeń, które miały miejsce w Polanicy-Zdrój!

"Sanatorium miłości". Andrzej z Warszawy zdradził, czego nie pokazała produkcja

Sanatorium miłości

Andrzej Sikorski to jeden z seniorów 4. edycji programu Marty Manowskiej, który cieszy się ogromna sympatią widzów. W trakcie programu widzowie mieli okazję podejrzeć, jak kiełkuje znajomość między nim, a Moniką ze Szczecina, której zdjęcia z młodości i fragmenty powieści publikowaliśmy.

Andrzej Sikorski zdradził, czego nie pokazano w programie

Produkcja przygotowała dla śmiałków 60+ bardzo ciekawe aktywności, m.in. zjazd po linie pionowej z wysokiego mostu, lot helikopterem, chodzenie po rozżarzonych węglach, "plucie" ogniem, sesję fotograficzną, warsztaty wokalne z Alicją Węgorzewską, bieg charytatywny, kręgle, udział w teleturnieju "Koło fortuny" z Norbim, z którego wygrana została przeznaczona na rzecz jednego z okolicznych schronisk dla zwierząt, pokaz mody, gotowanie w food truckach, odlew gipsowy twarzy, szybkie randki, potańcówki czy dzień spędzony w parku linowym.

Okazuje się, że wielu aktywności, w którym seniorom towarzyszyły kamery, produkcja finalnie nie pokazała! Senior w rozmowie z portalem Pomponik.pl uchylił rąbek tajemnicy.

Było wiele scen, które nie zostały w programie pokazane. Wynikało to z realizacji programu i możliwości ramowych poszczególnych odcinków. Na pewno nie pokazano koni, na których jeździliśmy, nie pokazano aerobiku w basenie, no i jeszcze czegoś tam, czego nie pamiętam już tej chwili. Generalnie, to co pokazano, to była kwintesencja tego, co tam się zdarzyło - cytuje słowa seniora portal.

Andrzej z Warszawy z "Sanatorium miłości" ocenia sam siebie

Reporter portalu zapytał kuracjusza również o to, jak ocenia montaż odcinków i to, jak został widzom przedstawiony. - Ja przynajmniej, jeśli chodzi o moją osobę, odebrałem to bardzo pozytywnie. Zostałem pokazany powiedzmy w 95% takim, jaki naprawdę jestem - wyznał.

Autentyczność zdarzeń w programie była bliska ideałowi. Montaż może pewne rzeczy pokazać trochę inaczej. Rzeczywiście można ukierunkować osobę tak, jak producenci tego chcą. Na szczęście dla nas takie rzeczy nie nastąpiły. Natomiast wiele rzeczy tam było takich autentycznych, prawdziwych. Jeśli ktoś w swoim wyrazie jest autentyczny i szczery, to te rzeczy później wychodzą - cytuje słowa Andrzeja z Warszawy Pomponik.pl.

Sprawdź program tv na stronie Telemagazyn.pl

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na telemagazyn.pl Telemagazyn