"Starcie Tytanów". Epicka historia o bogach i herosach w gwiazdorskiej obsadzie [RECENZJA]

Grecki heros Perseusz (Sam Worthington) jest synem samego Zeusa (Liam Neeson) i księżniczki Danae (Tine Stapelfeldt), choć o tym nie wie. Wyłowiony w skrzyni z morza, został wychowany przez rodzinę zwykłych rybaków. Perseusz ma w sobie moc, ale nie taką wielką jak ta, która jest udziałem jego boskiego ojca. Więc nie może uchronić swoich przybranych rodziców przed śmiercią z ręki Hadesa (Ralph Fiennes), mściwego boga krainy zmarłych. A ten pragnie obalić Zeusa i przejąć jego władzę nad Ziemią i ludźmi.

Przepełniony gniewem i chęcią zemsty Perseusz postanawia do tego nie dopuścić i zbiera drużynę śmiałków, na czele których wyrusza do podziemi. Chce pokonać Hadesa i ocalić świat przed chaosem i być może zagładą, a na pewno okrutną tyranią.

Film francuskiego reżysera Louisa Leterriera („Transporter”, „Niesamowity Hulk”) jest widowiskowym remake’em głośnego „Zmierzchu tytanów” z 1981 r. Desmonda Davisa. I tak jak pierwowzór w sposób bardzo swobodny, by nie powiedzieć wręcz pretekstowy, traktuje mitologię grecką. Dlatego miłośnik klasycznej prozy Jana Parandowskiego nie ma co szukać na projekcji „Starcia tytanów”. Choć z drugiej strony może być ono pretekstem do rozważań nad dopuszczalnymi granicami przekształcania literatury klasycznej dla potrzeb ekranizacji.

Jak daleko można się posunąć, ile wyciąć, ile zmienić, by uczynić film atrakcyjnym. I czy rzeczywiście, jak argumentują niektórzy twórcy, to jedyny sposób, by przybliżyć choć trochę klasykę młodym pokoleniom i przekonać do sięgnięcia po książki? A taka dyskusja może się okazać dużo ciekawsza niż sam film. I to już jest duży plus – dla filmu.

Piotr Radecki

Film fantastyczny USA 2010, reż. Louis Leterrier

PROGRAMU TV