Zobacz, co warto obejrzeć w TV w piątek, 10.10.2014! [PLAN DNIA]

W dniu, w którym rozpoczynamy weekend możemy wygodnie rozsiąść się w fotelach i włączyć telewizor z nadzieją na dobry film, który dostarczy rozrywki i wielu wrażeń. Nie zawiedziemy się, jeśli nastawimy na TVN i przeniesiemy się do czasów, znanych z mitologii. W "Starciu tytanów" poznamy losy Perseusza - syna Zeusa (w tej roli znany przede wszystkim z filmów akcji Liam Neeson!), który wychowywał się wśród ludzi. To ciekawie opowiedziana i ładnie przedstawiona historia ze znakomitymi aktorami w zaskakujących dla widza wcieleniach. Doskonała pozycja na piątkowy wieczór. "Starcie tytanów" - TVN, godz. 20:00.

Dla amatorów mocniejszych wrażeń mamy słynnego pogromcę wampirów, który wyruszy w pościg za legendarnym hrabią Drakulą. "Van Helsing" robi wrażenie przede wszystkim pod względem efektów specjalnych i scenografii, a także obsady. Hugh Jackman i Kate Beckinsale w swoich rolach sprawdzają się znakomicie! "Van Helsing" - TVP1, godz. 21:25.

Trzecią propozycją filmową na dziś jest obraz z urzekającym jak zwykle Willem Smithem - "Jestem legendą". Opowieść o naukowcu, który sam próbuje ocalić świat przed śmiertelnym wirusem. Sam film nie jest dziełem sztuki, a całość to w zasadzie teatr jednego aktora, ale obraz ma potencjał i może się spodobać widzom, którzy są ciekawi kolejnej apokaliptycznej wizji filmowców. "Jestem legendą" - TVN, godz. 22:15.

Fani cotygodniowej rozrywki także nie powinni narzekać na nudę. W "Dancing with the stars. Taniec z gwiazdami" zaprezentują się gwiazdy z nowymi partnerami tanecznymi, których w poprzednim odcinku wybrali dla nich sami widzowie (PRZECZYTAJ WIĘCEJ NA TEN TEMAT), a w nowym show TVP2 po raz pierwszy jeden z uczestników opuści program. W jury "SuperSTARcia" zasiądą też nowe osoby, związane z gatunkiem przewodnim odcinka - musicalem (PRZECZYTAJ WIĘCEJ NA TEN TEMAT). "Dancing with the stars. Taniec z gwiazdami" - Polsat, godz. 20:05 i "SuperSTARcie" - TVP2, godz. 21:05.

Na koniec o tym, czego NIE oglądać. Podobnie jak w ubiegłym tygodniu, Polsat zafunduje nam jednen z najsłabszych polskich filmów. Co więcej, "Kac Wawa" został uznany przez wielu krytyków za najgorszy polski film ostatniego 20-lecia! To smutne oglądać śmietankę polskiego aktorstwa w produkcji, która zarówno fabuła, jak i tytułem próbuje budzić skojarzenia z hollywoodzkim hitem "Kac Vegas", ale w rezultacie budzi tylko niesmak. Tutaj nic nie trzyma się kupy, bohaterowie są żałośni, a żarty nie rozbawiłyby nawet bardzo pijanego. Szkoda czasu.