"Gra o tron" sezon 7. odcinek 5. Przyzwoity wypełniacz, który może nieźle wynudzić [KOMENTARZ]

Redakcja Telemagazyn
Redakcja Telemagazyn
materiały prasowe HBO
materiały prasowe HBO
W 5. odcinku 7. sezonu "Gry o tron" akcja dość mocno wyhamowała. Twórcy zaserwowali nam wypełniacz, który może nieźle wynudzić. Jak na tle pozostałych epizodów wypada „Eastwatch”? Oto nasz krótki komentarz. Spoilery!

Słaby cliffhanger marnie rozwiązany

Po ostatnim odcinku "Gry o tron" długo zbieraliśmy szczęki z podłogi. Starcie Dothrakow z Lannisterami może nie było największą batalią, ale z pewnością najbardziej porywającą. Nic więc dziwnego, że po widowiskowym "The Spoils of War", 5. odcinek "Gry o tron" skutecznie wyhamowuje akcję — nie miałabym nawet nic przeciwko temu, gdyby twórcy zachowali nieco... konsekwencji.

Najbardziej rozczarowującym punktem odcinka zatytułowanego „Eastwatch” jest oczywiście rozwiązanie tego zacnego cliffhangera upchniętego na siłę w finale 4. odcinka. A po co to komu, a dlaczego? chciałoby się zawołać w stronę HBO, zwłaszcza że Jaime przeżył, udało się mu nawet zbiec w towarzystwie Bronna do Królewskiej Przystani. Nadzieja fanów na to, że Jaime trafi do niewoli, gdzie na stronę Daenerys spróbuje przeciągnąć go Tyrion, okazała się złudna. Karzeł pofatygował się za to (w dość niejasny, skrótowy sposób) do stolicy, by namówić brata do chwilowego zawieszenia broni i koncentracji wszystkich sił na Nocnym Królu. Zadziwiające jest jednak to, że do zaaranżowanego przez Bronna spotkania, dochodzi za przyzwoleniem Cersei, która w obliczu przegranej bitwy, pełna obaw i wątpliwości oznajmia bliźniakowi, że jest z nim w ciąży. Mam wątpliwości, czy Władczyni Królewskiej Przystani faktycznie spodziewa się dziecka, czy to tylko psychologiczna zagrywka, która będzie miała ogromny wpływ na dalszą lojalność Jaime'go. Wydaje się, że twórcy serialu próbują na razie wytrącić z rąk fanom teorie o śmierci Cersei z rąk brata.

Fabularne smaczki

Piąty odcinek 7. sezonu "Gry o tron" obfituje za to w fabularne smaczki, które z pewnością okażą się bardzo istotne w kolejnych epizodach. Tak będzie w przypadku sensacyjnej wręcz informacji wyczytanej przez Gilly, która została jednak kompletnie zignorowana w tym odcinku przez Sama. -Maynard pisze, że unieważnił związek księcia Rhaegara, którego od razu potajemnie ożenił w podczas ceremonii w Dorne - czyta dziewczyna. Znaczenie tego zdania jest wręcz kluczowe dla wątku Jona Snowa, ponieważ w jasny sposób sugeruje, że Targaryen poślubił Lyannę Stark. Oznacza to, że Król Północy nie jest już bękartem, a prawowitym dziedzicem Żelaznego Tronu. Takich smaczków potwierdzających jego prawdziwe pochodzenie jest w tym odcinku więcej. Mowa oczywiście o spotkaniu Jona Snowa oko w oko ze smokiem Daenerys. Nawet ku zdziwieniu Zrodzonej w burzy, Snow swobodnie głaska ogromnego jaszczura, a ten poddaje się jego... pieszczotom.

Jak już jesteśmy przy Daenerys, to warto wspomnieć o jej przemowie do żołnierzy Lannisterów po przegranej przez nich bitwie pod Wysogrodem. Wyzwolicielka ponownie pokazuje swoje mroczne oblicze — grozi i ostatecznie pozwala swojemu pupilowi spalić tych, którzy jawnie się jej sprzeciwili — lorda Randyll'ego Tarly'ego i jego syna Dickona. Fabularnym smaczkiem 5. odcinka "Gry o tron" niewątpliwie jest spotkanie Matki Smoków z Jorahem Mormontem i powrót Gendry'ego — ot tylko smaczek, gdyż po kilkusezonowej wędrówce, a zarazem nieobecności tego bohatera na ekranie, widzowie z pewnością oczekiwali czegoś więcej. Wątek ten spłycono do granic możliwości, cieszy jedynie dobry humor Davosa. Wnioskuję, że obecność bękarta króla Roberta w 7. sezonie to taki ukłon w stronę fanów serialu, jedynie akcent, z którego nic więcej nie wyniknie.

1:0 dla Bealisha

W ciekawy sposób rozwija się za to wątek Aryi w Winterfell, która bacznie obserwuje każdy krok Littlefingera. Dziewczynka bez twarzy chyba jednak nie doceniła wytwornego gracza, jakim jest Baelish, bo na chwilę obecną z nim przegrywa. Rośnie też napięcie między nią a Sansą, które być może wykorzysta wkrótce nie kto inny jak Littlefinger. Sceny z Aryą w roli głównej rozruszały nieco wątek na Północy, który po wyjeździe Jona zupełnie przepadł w czeluściach 7. sezonu. Teraz jednak Północ i ziemie za Murem staną się kluczowe dla rozwoju fabuły, wszystko za sprawą specjalnej grupy, która ma za zadanie złapać przedstawiciela Innych. Pod przewodnictwem Jona, Ogar, Beric, Thoros, Tormund, Jorah oraz Gendry wyruszają w finale 5. odcinka 7. sezonu za Mur, przebieg tej wyprawy zobaczymy najprawdopodobniej w kolejnym odcinku "Gry o tron".

SPRAWDŹ WYDANIE SPECJALNE SERWISU TELEMAGAZYN.PL POŚWIĘCONE 7. SEZONOWI "GRY O TRON"!

Piąty odcinek 7. sezonu "Gry o tron" przeszedł bez wielkich zachwytów. To ciekawy miejscami wypełniacz, z którego niewiele wynika. Oprócz kilku fabularnych smaczków skądinąd istotnych „Eastwatch” po prostu nudzi. Skrótowość, która miała napędzić fabułę ostatnich odcinków "Gry o tron" odbija się chyba twórcom czkawką. Przyzwoicie, ale już czas na konkrety!

Adriana Słowik

Tomasz Knapik czyta "Grę o tron":

od 7 lat
Wideo

Jak wyprać kurtkę puchową?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na telemagazyn.pl Telemagazyn