"Nie znoszę ani swojego głosu, ani śpiewania”. O taką wypowiedź można podejrzewać tylko Wojtka Łuszczykiewicza, jurora "Idola". To właśnie on w wywiadzie dla Gali odważył się na to wyznanie. Zapytany o lekcje śpiewu odpowiada:
- Musiałem, wyłem jak pies i regularnie traciłem głos. Euforia nie wystarczała. Teraz radzę sobie lepiej, ale im więcej umiem, tym bardziej zdaję sobie sprawę z tego, ile mi jeszcze brakuje – opowiada Łuszczykiewicz i dodaje - Nie znoszę ani swojego głosu, ani śpiewania. Nawet gdy mówię, wydaje mi się, że słyszę głos człowieka pod wpływem silnych leków psychotropowych.
Muzyk w swoim stylu podsumowuje też siebie jako męża:
- Jestem jednym z tych typów, z którymi żony mają przerąbane, takim, który po 15 razy wraca do tego samego tematu – mówi. I podkreśla, że jego żona Żaneta… - Nauczyła się ignorować to w sposób prawie dla mnie niezauważalny. Kiedy dziesiąty raz wałkuję to samo, odwraca się i kroi sałatkę. Dzięki temu nie widzę znudzenia u niej na twarzy, za co jej bardzo dziękuję. Ale współczuję mojej żonie, że jest moją żoną. (…) Gdybym ja miał w domu histeryka, hipochondryka, choleryka i lenia tobym zwariował.
Patrząc na rzesze fanek Wojtka wydaje nam się, że jest jednak wobec siebie zbyt krytyczny...
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?