Niezniszczalni - film, recenzja, opinie, ocena

Sylwester Stallone, Bruce Willis, Dolph Lundgren i Jet Li, czyli mistrzowie kina akcji, razem na ekranie! A obok nich Jason Statham, Eric Roberts i – w epizodzie – Arnold Schwarzenegger. Zgromadzenie w jednym filmie tylu specjalistów od grania twardych facetów było jednym z dwóch głównych założeń „Niezniszczalnych” Sylvestra Stallone. Drugie polegało na tym, by Stallone, kojarzony dotąd z dwoma herosami – bokserem Rocky’m Balboa i komandosem Johnem Rambo – wykreował kolejną postać tego typu Barneya Rossa.

Barney Ross jest szefem doborowej grupy najemników. Jego prawą ręką jest Lee, specjalista od walki nożem, a poza tym w grupie jest jeszcze mistrz sztuk walki Yin, wielbiciel broni Hale oraz ekspert od ładunków wybuchowych Toll. Był jeszcze snajper Gunner, ale z powodu problemów z narkotykami i ciągłych kłótni z Lee, został wyrzucony z grupy. Barney ma już swoje lata, ale zdobyte doświadczenie powoduje, że dla niego i jego ludzi nie ma właściwie rzeczy niemożliwych. Dlatego chętnie wykorzystują ich tajne służby rządowe do misji, w które oficjalnie nie mogą się zaangażować.

Właśnie od tajemniczego „Kościelnego” dostali nowe zadanie za duże pieniądze: mają obalić generała rządzącego na niewielkiej wysepce karaibskiej. Ich łączniczką okazuje się córka dyktatora, a on sam marionetką w rękach handlarzy narkotyków, którzy tu właśnie urządzili sobie wygodna bazę. Barney ładuje więc całą ekipę do swojego wodnosamolotu i rusza do akcji…

Film sensacyjny USA 2010, reż. Sylvester Stallone

WRÓĆ DO PROGRAMU TV