Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chavez na ratunek stoczni

Robert Kiewlicz
Hugo Chavez uratuje Stocznię Gdynia? Taką nadzieję ma Ministerstwo Spraw Zagranicznych oraz Ministerstwo Gospodarki. MSZ stara się, aby już w lipcu prezydent Wenezueli przyjął polską delegację.

Polski rząd chciałby sprzedawać Wenezueli statki ze Stoczni Gdynia oraz samoloty produkowane przez PZL Mielec a kupować gaz ziemny i ropę naftową. - Skład delegacji nie jest jeszcze ustalony - informuje Piotr Paszkowski, rzecznik MSZ.
Jednak czy tak kontrowersyjna postać jak Hugo Chavez jest w stanie być poważnym partnerem gospodarczym? Jak na razie znany jest jedynie z nacjonalizacji banków, koncernów naftowych, cementowni oraz największych producentów stali. Raz w tygodniu kolejne sukcesy gospodarcze ogłasza w telewizyjnym programie "Halo, prezydencie".
Co do tego wątpliwości nie ma Jarosław Szczukowski, przewodniczący pomorskiej SLD. - Nie należy się uprzedzać. Kierunek jest dobry - mówi Szczukowski. - Stocznia Gdynia jest w trudnym położeniu a atrakcyjne kontrakty tylko mogą jej pomóc.
Szczukowski zaznacza jednak, że misja może zakończyć się sukcesem jeśli oprócz egzotycznej podróży politycy zajmą się poważnymi negocjacjami.
Na umowie z Chavezem skorzystała już Wielka Brytania. Były burmistrz Londynu Ken Livingstone podpisał umowę, na mocy której Wenezuela będzie dostarcza brytyjskiej stolicy paliwo do autobusów po preferencyjnych cenach. - Nie możemy się obrażać na Wenezuelę - dodaje Zbigniew Kozak, poseł PiS. - W końcu nie tylko my chcemy robić interesy z Chavezem. Niebezpieczne posunięcia gospodarcze stosują też Amerykanie i Brytyjczycy. Konkretna rozmowa może nam się jednak opłacić.
Trochę inaczej na sprawę patrzą sami stoczniowcy. - Premierzy i ministrowie podpisywali kontrakty za czasu PRL-u - mówi Dariusz Adamski, szef "Solidarności" Stoczni Gdańsk.
Zaznacza jednak, że jeśli znajdzie się poważny partner handlowy to stocznia jako niezależny podmiot sama chętnie podpisze kontrakt.
- Bez znaczenia, czy będzie to oferta z Antarktydy, Australii, czy Wenezueli - dodaje Adamski.
W 2006 roku Stocznia Gdynia poniosła 270 mln zł strat. Wyników za ubiegły rok spółka nie ujawnia, strata była prawdopodobnie o kilkadziesiąt milionów niższa, a zadłużenie zakładu przekroczyło już jednak 1 mld zł. Stocznia ma stały problemy z regulacją zobowiązań zarówno wobec kontrahentów, jak i pracowników.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki