"Rolnik szuka żony 4" odcinek 1. Rolnicy otworzyli listy. Kto przykuł ich uwagę? [WIDEO+ZDJĘCIA]

Rolnik szuka żony

W pierwszym odcinku Marta Manowska odwiedziła m.in. Roberta i Agnieszkę, Grzegorza i Anię oraz Kasię i Dawida, czyli pary z poprzednich edycji programu, które powiedziały sobie sakramentalne tak. Sprawdziła także, co słychać o Szymona i Agnieszki, którzy zaręczyli się wiosną tego roku. -Nie dość, że jest uczucie piękne, to wraz z tym uczuciem jest podłoże, na którym można budować wspólną przyszłość - mówił Szymon.

Dziś poznaliśmy również pięcioro rolników, którzy będą szukać w tej edycji swojej drugiej połówki. Marta Manowska zawiozła im długo wyczekiwane paczki z listami. Rolnicy i rolniczka uważnie przeglądali korespondencję, typując osoby, które chcą bliżej poznać.

Piotr w poszukiwaniu szczęścia zjechał kawał świta, dziewczyn szukał na dyskotekach w Warszawie, ale jak sam przyznał, kiedy tylko mówił o tym, że jest rolnikiem i ma gospodarstwo, zainteresowanie panien z miasta malało. -Wolałbym, żeby to była panna i nie miała takich doświadczeń, dzieci - przyznał Piotr. Podczas otwierania listów, Piotra urzekła jednak rozwódka z 7-letnim synkiem.

Mikołaj ma 72 lata z zawodu jest rolnikiem, a z zamiłowania winiarzem. -Ja już osiągnąłem dużo. Wystarczająco dużo, żeby zacząć odrywać kupony - żartował. Małgosia to silna, wrażliwa kobieta. -Jestem życiową wariatką, myślącą serduchem. Wzorem dla mnie jest mój tato i nie ukrywam, że takiego mężczyzny szukam - powiedziała. -Myślałam, że będzie trochę lżej - przyznała podczas czytania listów.

Karol swoim zamiłowaniem do kwiatów mógłby zachwycić nie jedną kobietę, ale szuka "tej jedynej". -Ktoś napisał? zapytał od razu Martę Manowską. -Nie do końca wierzę w miłość od pierwszego wejrzenia - przyznał rolnik. To właśnie on dostał najwięcej listów, był w ogromnym szoku, że tyle kobiet zdecydowała się do niego napisać. Jego największe zainteresowanie wzbudził list florystki, która przygotowywała kompozycję kwiatową dla królowej Elżbiety II. Chłopak był tak oszołomiony, że Marta Manowska postanowiła przynieść mu szklankę wody.

-Trudno patrzeć jak syn dorosły już nie ma rodziny - mówiła mama Zbigniewa. Mężczyzna przeszedł wiele w swoim życiu, uległ wypadkowi, w którym stracił dłoń. -Jestem nieśmiały, małomówny, musiałaby być moim przeciwieństwem, żeby mnie pociągnęła za sobą - opowiadał Zbigniew.