finał dobry, bo dobre pary w nim tańczyły, ale nazywanie go w komentarzach najlepszym finałem w historii to gruba przesada (gość)
W samym Polsacie były lepsze finały. Choćby edycja 2, 7 czy poprzednio 11, mimo, że trudna, bo pandemiczna to jednak finaliści mieli wyższe noty za wszystkie finałowe tańce niż teraz. Nie mówiąc już o edycjach TVN gdy bywało, że oba duety miały w finale po trzy max. noty. Np. edycja 11 tvn-u. Fajnie, że teraz wygrał facet, bo to rzadkość. Miał wsparcie widzów od początku i utrzymało się ono do samego końca. Z drugiej strony nie dziwię się Kajrze, że było jej przykro. Sugerowanie przez Piotra, że jury faworyzuje ją było dość niegrzeczne wobec sędziów, ale jeszcze bardziej musiało zasmucić samą Kajrę. Niepotrzebnie poruszano ten temat. Co dziwne, jakoś nikt nie widział problemu w tym, że Piotr przygotowywał się do startu w tzg wcześniej na kursach. Co w tym złego... traktował program i swój udział poważnie i tyle. Chwała mu za to. Tyle tylko, że nieraz gdy pojawiały się informacje o tym, że ktoś z uczestników tańczył jako dziecko to robiono z tego aferę. A co ma taniec w dzieciństwie do programu po latach, w dorosłości. Albo krytykowano Julię Wieniawę, że tańczy trochę ze Stefano w przerwie programu. A co w tym złego skoro oficjalnie była w tym czasie uczestniczką. Każda inna para mogła zrobić dokładnie to samo. A że nie robiła to już ich sprawa. A wracając już do samego wczorajszego finału to jednak nie było tańców pod nadzorem jury, a wybory rywali. Tak naprawdę jedynymi tańcami, które wyglądały na finałowe były freestyle. Piękny freestyle Kajry i Rafała. Może też dzięki przepięknej muzyce, sugestywnej piosence Justyny Steczkowskiej. Swoją drogą też finalistki TZG w parze ze Stefano Terrazzino. Ale freestyle oparty na tańcu współczesnym jak wiele wcześniejszych Maseraka. Choć na plus, że to kolejny nowy styl dla Kajry. Natomiast freestyle Piotra i Hani był nieco świeższy. Choćby przez sam pomysł inscenizacyjny czyli raj. A do tego Hania, tancerka standardowa, wygrała finał nie tańcząc w nim z partnerem standardu. Czyli nie poszła na łatwiznę. We freestylu był współczesny, rumba i paso doble. Ogromny plus całego tego odc. to też to, że wreszcie były profesjonalne, gościnne pokazy taneczne. Szkoda, że dopiero w finale, ale i tak dobrze, bo to podniosło poziom tego finału i pr. w ogóle jako pr. tanecznego. Dlatego liczę w kolejnym sez. na zdecydowanie więcej tego. Gości tanecznych zamiast wokalnych. No i wreszcie, też przykro, że dopiero w finale taneczne otwarcie odcinka. Przepiękne tango wszystkich tancerzy edycji (poza finalistami rzecz jasna). I tutaj po raz kolejny widać tę spójność Terrazzino z tangiem. Jakoś tak on najbardziej wpisuje się w ten klimat. Z jakim zachwytem się na nich patrzyło. Takie rzeczy podnoszą rangę tego show. Imponujący był pokaz taneczny pary seniorów. Drugi pokaz czyli Wiktoria Omyła i Michał Bartkiewicz też piękny. Choć dziwi mnie, że zdecydowano się na pokaz Mistrzów Polski ShowDance mając do dyspozycji Mistrzów Europy w tej samej kategorii czyli Stefano Terrazzino i Paulinę Biernat. Mam nadzieję, że kiedyś doczekam się w tym pr. ich pokazu poprzedzonego należytą zapowiedzią, godną Mistrzów Europy. ♥ P.S. Dziwne, że Polsat jako patron medialny książki, wywiadu rzeki ze Stefano nie promował jej w programie. Gdzie jak gdzie, ale tam byłoby to na miejscu. Szkoda i to bardzo. To już bardziej tę książkę promuje empik. Choćby przez Wirtualne Targi Książki i ciekawy wywiad tam właśnie ze Stefano jako jej bohaterem oraz z Ewą Baryłkiewicz, która ją spisała. Obejrzałam go z zainteresowaniem, a potem przeczytałam książkę. W trzy dni. :) Jest bardzo ciekawa, piękna. mądra i prawdziwie inspirująca. :) ♥
26.10.2021 14:08