"Ślub od pierwszego wejrzenia 8" odcinek 7. Maciej ujął Martę podejściem do Rysia! Justyna okazuje się być jajcarą, ale boi się, że choroba rozwali jej małżeństwo. "Mam jamnika i to p-coś"

"Ślub od pierwszego wejrzenia 8" odcinek 7.

Justyna Hołubowicz i Przemysław Wereszyński uważają, że są świetnie dopasowani, ale podczas podróży poślubnej pojawiły się łyżki dziegciu w tej beczce miodu. Justyna wcześniej nie wiedziała, że Przemek spotykał się z kimś w czasie naboru do programu. Bardzo jej się to nie spodobało - podobnie jak to, że długo imprezował i pił alkohol. Jak wyznała - wyraźnie zaznaczyła w ankiecie, że nie chce osoby pijącej, bo jej dziadek był alkoholikiem.

W 7. odcinku widzowie mieli okazję podejrzeć, jak małżonkowie pracują nad swoją relacją. Zdaniem Justyny, jej mąż się... "zabezpiecza". - Ja w ogóle mu nic nie zabraniam, a on się pyta, czy może - skwitowała SMS od męża dotyczący jego wyjazdu. - Nie chcę być tutaj oszukana, "zrobiona" - przyznała przed kamerą Justyna.

Okazuje się, że dla Justyny nadmierna wylewność jej męża względem jego kolegów jest problematyczna. Kobiecie nie spodobało się, że jej mąż wyznał kolegom, że nie skonsumowali z żoną związku małżeńskiego. Jej przejmowanie się, dociekanie prawdy i próba poznania partnera wybranego przez ekspertów wynika jednak z tego, że po prostu jej zależy na tej relacji.

Na nim mi zależy. Ja się boję, że to jest tak szybko i w ogóle, i że on nie jest tu w tym samym celu, co ja - dodała z łzami w oczach.

Nie kryła, że boi się, że mąż może wcale nie chcieć miłości i partnerstwa, a darmowej promocji i przyszłości jako gwiazda Instagrama. - Boję się, że to nie jest tak, jak ja bym chciała. Z miłością - przyznała zapłakana. Justyna ujawniła również, że cierpi na zespół policystycznych jajników, których pokłosiem są między innymi wahania emocjonalne wywołane huśtawką hormonalną. - Mam jamnika i to p-coś - dodała żartem.

Wiem, że to może mi rozwalić małżeństwo i ja wiem, że chcę walczyć o to (małżeństwo - przyp. red.) - wyznała.

Ja jestem tu w 100%, jestem zaangażowany, chcę, aby nasze małżeństwo przetrwało - wyznał Przemysław. - Zwykła ludzka rozmowa pomogła nam ten kryzys rozwiązać - dodał. - Wydaje mi się, że to wzmocniło naszą relację.

OGLĄDAJ! Premiery seriali i programów, na żywo, płatne pakiety TV bez reklam w Player!

Nie obyło się jednak bez interwencji psycholog Magdaleny Chorzewskiej. Rozmowa z nią pomogła parze pojąć błędy i przypomniała, że nie sposób zbudować zdrowej relacji bez szczerych rozmów i dozy zaufania, jak również wiary w słowa partnera. W rozmowie z pozostałymi specjalistami przyznała, że niepokoi ją symbioza partnerów i spodziewa się kolejnego kryzysu, gdy jedno z nich zacznie stawiać drugiemu granice. Jedno i drugie musiało wrócić do tzw. codziennego życia. Zanim jednak Justyna wyjechała, postanowiła zostawić mężowi parę niespodzianek w domu!

Przynajmniej się pośmieje - przyznała.

Marta Milka i Patryk Aniśko na razie sprawiają wrażenie najlepiej dobranej pary w tym sezonie. Obecnie sprawdzają, jak radzą sobie w codziennym życiu - Marta chodzi do pracy, a Patryk oczekuje jej w domu. Zauważyli u siebie zmiany nastroju, ale problemem okazało się rozmawianie o nich - żadne się do tego nie kwapiło.

Czułam, że coś jest nie tak; nie mogłam tego do końca określić, nazwać - przyznała Marta.

Pomocna okazała się rozmowa z psychologiem, która uświadomiła jej, że bardzo bierze do siebie wszystkie komunikaty męża, ale zamiast dzielić się swoimi przemyśleniami z nim, analizuje je we własnej głowie. Cenne wskazówki, które otrzymała od specjalisty, postanowiła wprowadzić w życie, tak jak postanowiła trzymać na wodzy swój perfekcjonizm i chęć kontroli.

Także Patryk dużo zyskał dzięki pogawędce z psychologiem, który zwrócił mu uwagę na pewne błędy. Jak przyznał sam uczestnik - nie jest zbyt chętny do rozmów o uczuciach, ale zależy mu na żonie i chce, by ich związek przetrwał - więc zmieni pewne przyzwyczajenia i żarty.

Maciej Mikołajczak i Marta Podbioł nie mieli łatwego początku, a podróż poślubna ujawniła wzajemne pretensje i uwagi. Jednak im dalej w las, w przypadku tej pary, tym lepiej. Pomocne były rozmowy, na które się oboje zdobyli. Szczere odpowiedzi Macieja dotyczące jego poprzedniego małżeństwa pomogły Marcie lepiej zrozumieć, z kim chce układać sobie życie.

Szczera rozmowa okazała się jednak poniekąd mieczem obusiecznym. Marta uświadomiła sobie, że choć ona próbowała dowiedzieć się jak najwięcej o życiu Macieja przed programem, jej mąż... nie zadał jej ani jednego pytania odnośnie jej poprzednich relacji.

Zero, ani jednego głupiego pytania typu "a ty" - stwierdziła. - On nie jest jakby zainteresowany ani mną, jaką ja jestem osobą, co lubię robić, czego nie lubię, ani Rysiem (synem Marty - przyp. red.) - wyznała.

Po podróży poślubnej para pojechała do Katowic, gdzie wraz z rodzicami Marty czekał jej dwuletni synek Rysio. Marta jednak zastanawia się nad przyszłością swojej relacji z Maciejem i nie chce jeszcze zbytnio spoufalać dziecka z obecnym partnerem.

Nie chciałam Rysia angażować, bo nie jestem pewna co do przyszłości tej relacji i nie chciałam Rysiowi mącić w głowie że tu ktoś z nami mieszka, zaraz nie mieszka... - przyznała.

Jednak tęsknota przeważyła, więc zdecydowała się dać obojgu szansę. Podczas obiadu Maciej znów zaprezentował serię dziwnych min, za które internauci ciosali mu kołki na głowie. Rysiowi się jednak spodobały, a panowie od razu złapali kontakt.

Spodobało mi się to - przyznała.

Sprawdź program tv na stronie Telemagazyn.pl