„Ślubne pogotowie Izabeli Janachowskiej” odcinek 6. Marzyła, że do ołtarza poprowadzi ją tata. Jego śmierć była dla niej ciosem!

Michał Skuza
Michał Skuza
Co wydarzyło się w 6. odcinku programu „Ślubne pogotowie Izabeli Janachowskiej”?
Co wydarzyło się w 6. odcinku programu „Ślubne pogotowie Izabeli Janachowskiej”? materiały prasowe Polsat
„Ślubne pogotowie Izabeli Janachowskiej” odcinek 6. - co się wydarzyło? Martyna i Marcin to para, która jest dowodem na to, że przeciwieństwa się przyciągają! Jak Izabela Janachowska poradziła sobie ze spełnieniem ich największych marzeń? Panna młoda wymarzyła sobie, że do ołtarza poprowadzi ją tata, jednak jego śmierć postawiła ślub pod znakiem zapytania!

„Ślubne pogotowie Izabeli Janachowskiej” odcinek 6. - co się wydarzyło?

W niedzielę 8 października „Ślubne pogotowia Izabeli Janachowskiej” wyruszyło do Łochowa, gdzie kolejna para szykowała się do ślubu. Marzeniem Martyny i Marcina był ślub humanistyczny na łonie natury. Miłość nie wystarczyła, aby przejść przez labirynt przygotowań w spokoju i opanowaniu. Czasu do ślubu było bardzo mało. „Ślubne pogotowie” jasno określiło problem i go rozwiązało. Z kolei Iza Janachowska z pomocą Piotra Cugowskiego spełniła wielkie pragnienie panny młodej! Poznajcie Martynę i Marcina oraz zobaczcie efekty wszystkich metamorfoz z 6. odcinka!

Martyna ma 31 lat, jest z Łochowa, pracuje w agencji marketingowej oraz uczy gry na skrzypcach. To jednak nie wszystko! – Zajmuję się oprawą ceremonii ślubnych – śpiewam i gram (…) Muzyka jest moją największą pasją – zdradziła Martyna. Marcin pochodzi z okolić Bielska jest 31-letnim testerem oprogramowania. Para zaplanowała przeprowadzkę się do rodziców Martyny do Łochowa, aby zaoszczędzić na wynajmie mieszkania i zacząć oszczędzać pieniądze na ślub. – _Została ta przeprowadzka przyśpieszona ze względu na chorobę i śmierć mojego taty. Przenieśliśmy się, żeby wesprzeć mamę, wtedy też zaczęła się pandemia i zostaliśmy _– poinformowała Martyna.

Marcin i Martyna są jak ogień i woda. Ona impulsywna, emocjonalna i otwarta. On – typowy introwertyk, raczej zamknięty w sobie. Pomimo tych różnic, para idealnie się uzupełnia. To właśnie Martyna sprawia, że Marcin stopniowo przełamuje niepewność i co rusz wychodzi ze swojej strefy komfortu. Połączyła ich także miłość do kotów. Opiekują się już dwoma pupilami, których traktują jak członków rodziny. Podczas pandemii w ich życiu pojawiło się wiele przeciwności losu i trudnych sytuacji. Marcin stracił pracę. – Trochę odłożyliśmy myślenie o ślubie – przyznał Marcin, a Martyna dodała: - Myślenie o ślubie przesunęła śmierć taty. Był dla mnie bardzo ważną osobą – wyjaśniła Martyna. Ten ciężki czas pokazał, że zawsze mogą na siebie liczyć i umocnił ich miłość, co przyspieszyło decyzję o ślubie. – _Sytuacja, jaka dotknęła Martynę, jeśli chodzi o jej tatę, jest dla mnie motywująca (…) wiem, że muszę o nią tak dbać, żeby nie czuła tego braku tak mocno _– oświadczył Marcin.

Para poznała się przez internet. – Na drugim spotkaniu powiedziałem Martynie, że ją kocham. Było to trochę impulsywne i z perspektywy czasu cieszę się, że nie uciekła, ani się tym nie zraziła – poinformował Marcin. Są zdecydowani, by resztę życia spędzić razem. Jednak przygotowania do ślubu okazały się bardzo stresujące dla przyszłej panny młodej, która chciała nawet zrezygnować z jego organizacji. – Miałam marzenie, żeby tata prowadził mnie [do ołtarza] w tym ważnym dniu (…) nie wiem, czy ja chcę ten ślub brać bez taty, bo będzie mi smutno, jak wiem, że go nie będzie z nami – ujawniła Martyna. Marcin jednak okazał się w tych trudnych momentach nieocenionym wsparciem i dzięki temu narzeczeni, już po dwunastu dniach od pierwszego spotkania z Izą, stanęli na ślubnym kobiercu.

Ślub humanistyczny w amerykańskim stylu zaplanowali w lesie. Skąd taka decyzja? – Nie jesteśmy oboje wierzący, a formuła samego ślubu cywilnego jest dla nas trochę drętwa i chcieliśmy mieć ceremonię, która będzie wyreżyserowana pod nas _– uzasadnił plan Marcin. Natomiast Martyna dodała: - _Wymarzyłam sobie taki ślub w amerykańskim stylu z własnymi
przysięgami i w plenerze, dlatego ślub humanistyczny był najbliższy do realizacji tego marzenia.

Po przybyciu na miejsce i po wysłuchaniu ich pomysłów na scenariusz tej szczególnej dla nich uroczystości, Iza rozmarzyła się na myśl o organizacji zachwycającego, romantycznego ślubu. – To będzie ultra romantyczny i wyjątkowy moment. Ja już to sobie wyobrażam i nie mogę się doczekać – ekscytowała się Janachowska. Musiała jednak pamiętać o dwóch ważnych rzeczach. W motywach przewodnich miały pojawić się koty, które obydwoje uwielbiają oraz róż – ukochany kolor Martyny. – Chciałabym, aby dekoracje były w różnych odcieniach różu (…) albo taki szalony pomysł - róż z pomarańczem_– poprosiła Izę Martyna i dodała: - Mamy jeszcze bardzo nietypowy motyw przewodni, którym są koty . To jednak nie wszystko! Zarówno podczas ślubu, jak i przyjęcia weselnego, nie może zabraknąć duchowej obecności taty panny młodej, który zmarł 3 lata temu. Z nim również związane było muzyczne marzenie Martyny, które spełnił Piotr Cugowski. – _Chciałabym, żeby pojawił się pan Krzysztof Cugowski ewentualnie jego syn Piotr Cugowski, bo tu chodzi o głos. Mój tata uwielbiał Budkę Suflera i miał bardzo podobny głos do nich (…) Poczułabym, że tata jest tutaj – rozmarzyła się Martyna.

W czym jeszcze Iza Janachowska mogła pomóc młodej parze? Martyna potrzebowała idealnej sukni ślubnej. – Mam suknię, ale nie jest to taka suknia, jaką sobie wymarzyłam – przyznała Martyna. Marcin też miał już ślubny garnitur. Pan młody zdecydował, że wystąpi w stylizacji, na którą nie każdy by się odważył! - Mam garnitur, który jest dość niestandardowy, bo jest różowy – zdradził Marcin.

Martyna w otoczeniu bliskich udała się do salonu sukien ślubnych Izabeli Janachowskiej, aby znaleźć wyjątkową kreację. Wszyscy, łącznie z Izą byli przekonani, że panna młoda wybierze suknię w odcieniu różu, a ona ku ich zaskoczeniu postawiła na białą suknię ślubną! Dlaczego? – Boję się tylko jednej rzeczy. Czy będę czuła się na pewno wyjątkowo w dniu ślubu? Nie zdążę już poinformować gości, żeby nie zakładali różu – wyjaśniła Martyna. Kobieta nie decydowała się od razu, w jakiej sukni wystąpi – swojej sukni czy sukni z salonu ślubnej ekspertki. Martyna potrzebowała czasu, aby przemyśleć propozycje Izy.

Nadszedł długo oczekiwany dzień ślubu. O fryzurę i makijaż Ani zadbał beauty team Izy Janachowskiej - Wojciech Stasiak i Bartek Osowczyk. Okazało się, że Martyna wybrała swoją białą suknię ślubną. Iza Janachowska spełniała jej wielkie pragnienie i w sali weselnej powitał parę Piotr Cugowski. Gdy śpiewał piosenkę „Kto nie kochał” Martyna była bardzo wzruszona i polały się łzy.

Przygotowania do ślubu Martyny i Marcina wymagały od „Ślubnego pogotowia Izabeli Janachowskiej” dużego nakładu pracy pod presją czasu, ale ekipa doskonale wiedziała, co zrobić, aby uszczęśliwić i wzruszyć młodą parę!

Co wydarzyło się w 6. odcinku programu „Ślubne pogotowie Izabeli Janachowskiej”?

„Ślubne pogotowie Izabeli Janachowskiej” odcinek 6. Marzyła,...

Sprawdź program tv na stronie Telemagazyn.pl

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na telemagazyn.pl Telemagazyn